Reklama

Branża tytoniowa walczy o slimy i mentole

Przemysł tytoniowy. Zakaz produkcji papierosów cienkich i mentolowych będzie ciosem dla naszej gospodarki – alarmują producenci, plantatorzy i handlowcy.

Aktualizacja: 12.07.2013 07:47 Publikacja: 11.07.2013 23:32

Branża tytoniowa walczy o slimy i mentole

Foto: Bloomberg

Wynik środowego głosowania Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) Parlamentu Europejskiego nad dyrektywą tytoniową wywołał falę krytyki w branży tytoniowej i handlowej.

– Cała propozycja jest fundamentalnie wadliwa, brakuje w niej dowodów na skuteczność poszczególnych rozwiązań i będzie miała poważne konsekwencje dla 28 państw członkowskich UE – mówi Andrzej Lewandowski z JTI Polska, czwartego pod względem wielkości producenta papierosów w naszym kraju.

Eurodeputowani z ENVI poparli zaproponowany przez Komisję Europejską zakaz sprzedaży cienkich papierosów, tzw. slimów. Przypada na nie niemal 20 proc. naszego rynku. Nadal niepewny jest także los, równie popularnych u nas, mentoli. Posłowie nie opowiedzieli się wprost przeciw ich produkcji. Zaproponowali jednak, aby KE przygotowała listę substancji, które można dodawać do papierosów.

– Przyjęcie jej niczego nie rozwiązuje. Jeśli to KE będzie miała prerogatywy do przygotowywania listy, to znając jej nastawienie – jeśli nie od razu, to w najbliższej przyszłości – zakaże stosowania mentolu. I wtedy Polska będzie musiała się dostosować do tych przepisów – mówi Grzegorz Byszewski z Pracodawców RP.

Przemysław Noworyta, szef Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu, obawia się, że ENVI jest na tyle istotna, iż może mieć decydujący wpływ na ostateczną decyzję Parlamentu Europejskiego w sprawie dyrektywy tytoniowej. Wynikiem głosowania nie jest jednak zaskoczony.

Reklama
Reklama

– Komisja ta nie bierze niestety pod uwagę skutków ekonomicznych i jest w stanie podjąć decyzję, która może zniszczyć rynek – mówi Przemysław Noworyta. – Tymczasem forsowany przez Komisję Europejską zakaz produkcji i sprzedaży slimów czy mentoli nie będzie miał żadnego pozytywnego wpływu na zdrowie publiczne, a jedynie poważnie uderzy w sektor tytoniowy w wielu krajach, w tym przede wszystkim w Polsce.

W naszym kraju jest sześć z 31 fabryk papierosów znajdujących się w Europie. Daje nam to pozycję lidera na Starym Kontynencie. Jesteśmy także drugim, po Włoszech, producentem tytoniu. Papierosy sprzedaje u nas niemal 125 tys. sklepów.

– Propozycje dotyczące zakazu produkcji i sprzedaży slimów i papierosów mentolowych oznaczają katastrofę dla handlowców, rolników i przemysłu – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. – W najgorszej sytuacji mogą znaleźć się małe, rodzinne sklepy, których obroty mogą spaść nawet o 15 proc. W efekcie możemy spodziewać się fali bankructw i utraty wielu miejsc pracy.

Przeciwnicy zakazywania slimów i mentoli obawiają się o wzrost szarej strefy. Już teraz przekracza ona 15 proc. – Jeżeli ktoś palił, to z pewnością nie przestanie tego robić tylko dlatego, że nie będzie w stanie kupić w sklepie cienkich czy mentolowych papierosów – uważa Ptaszyński. – Zastąpi je produktami z nielegalnych źródeł.

– Prohibicja powoduje przestępczość. Zakazy dotyczące m.in. papierosów slim otwierają duże możliwości dla zajmujących się nielegalną produkcją i nielegalnym handlem wyrobami tytoniowymi – mówi Grażyna Sokołowska z Imperial Tobacco Polska, trzeciego gracza polskiej branży tytoniowej. – A to właśnie Polska ma z tym szczególne problemy z uwagi na swoje położenie – dodaje.

Zagrożony jest także eksport. – W 2012 r. sprzedaż branży tytoniowej stanowiła 36 proc. wartości eksportu rolno-spożywczego – informuje Sokołowska.

Reklama
Reklama

Koncerny tytoniowe krytykują też popartą przez ENVI propozycję, aby ostrzeżenia o szkodliwości palenia zajmowały 75 proc. opakowania papierosów. – Wprowadzenie takich ostrzeżeń odbiera koncernom prawo do swobodnego korzystania ze znaków towarowych, a jednocześnie nie ma wiarygodnych badań czy analiz, które by wykazały zależność między rozmiarem ostrzeżeń zdrowotnych a ich prozdrowotnym celem – mówi Magdalena Włodarczyk, szefowa Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego.

Innego zdania są przeciwnicy palenia. - Sektor tytoniowy prezentuje jednostronne i nieobiektywne spojrzenie na projekt dyrektywy tytoniowej, które całkowicie zdominowało przestrzeń publiczną. Tymczasem koszty zdrowotne i społeczne generowane przez używanie wyrobów tytoniowych, w tym wyrobów typu slim są znacznie większe niż zyski dla budżetu państwa – mówi Dominika Kozłowska, rzecznik Partnerstwa Polska Bez Dymu, które reprezentuje ponad 20 organizacji naukowych i eksperckich, a także przedstawicieli sektora pozarządowego. - Warto przypomnieć, że w 2010 r., kiedy planowano wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych, m.in w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, branża tytoniowa również alarmowała, że 40 tys. pracowników i właścicieli lokali straci pracę, a restauracje będą masowo plajtować. Nic takiego się nie stało – dodaje.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama