Zgodnie z oczekiwaniami ekspertów rynku kapitałowego, rząd przedstawił projekt ustawy, która ma rozwiązać problem Otwartych Funduszy Emerytalny. Eksperci mówili, że powinno to nastąpić jeszcze przed startem Pracowniczych Planów Kapitałowych. Projekt zakłada likwidację OFE. Dobrze się stało, że pojawił się właśnie teraz?
Paweł Borys: Bardzo dobrze. Chodzi o to, aby rozwiązania emerytalne dla Polaków były zróżnicowane, zrozumiałe oraz łatwo dostępne i budzące zaufanie. Propozycje zmian emerytalnych przedstawione przez premiera Mateusza Morawieckiego 3 lata temu i sukcesywnie wdrażane, mają dwa zasadnicze cele: zapewnić wyższe bezpieczeństwo finansowe na emeryturze i wzmocnić gospodarkę. Wyzwaniem, z którym się mierzymy jest oczekiwany spadek wysokości przyszłych świadczeń emerytalnych. Dotyczy to głównie osób młodych, które mają dziś mniej niż 40 lat. Stopy zastąpienia, czyli relacja emerytur do wynagrodzeń, spadnie w ich przypadku o połowę, czyli z około 55 proc., do nawet 25 proc. Obecna średnia emerytura mężczyzny to około 2,8 zł brutto, a kobiety 1,7 zł brutto. Proszę sobie wyobrazić, że będzie o połowę mniej. Upowszechnienie dodatkowych form gromadzenia kapitału emerytalnego jest niezbędne dla zapewnienia bezpiecznego rozwoju społeczno-gospodarczego.
To skutek starzenia się polskiego społeczeństwa?
To skutek zmiany systemu w 1999 r., kiedy stworzono OFE i system zdefiniowanej składki. Czyli mamy taką emeryturę, ile odprowadzimy składek na konto w ZUS. Tyle, że osoby, które w 1999 r. pracowały mają jeszcze tzw. kapitał początkowy i on pozwala wypłacać wyższe świadczenia. Młode pokolenie czekają niskie emerytury, choć trzeba podkreślić, że emerytura dożywotnia z ZUS daje konstytucyjne podstawowe bezpieczeństwo finansowe i warto wybierać takie formy zatrudnienia, które pozwalają odprowadzać składki na naszą przyszłą emeryturę. Trzeba także podkreślić, że reforma 1999 r. zapewnia długoterminową stabilność finansów publicznych. Proces starzenia się społeczeństwa powoduje, że finansujących system repartycyjny w ZUS będzie mniej i zwyczajnie nie stać nas na wyższe świadczenia. Podwyższenie składki też nic nie da, bo to tylko przerzucenie problemów na młode pokolenie.
A OFE nie miały zapewnić wyższych emerytur?