Dwóch marek sprzedających najdroższe i najbardziej prestiżowe motocykle kryzys nie dotyczy. BMW weszło już do pierwszej trójki producentów o największej sprzedaży, a Harley-Davidson osiągnął największy wzrost za pierwsze siedem miesięcy roku w pierwszej dziesiątce rankingu liderów rynku. To zaskakujące, gdy cały polski rynek nowych motocykli zalicza w tym roku 4-proc. spadek z 5870 do 5637 sztuk. Maszyny z dolnej i średniej półki cenowej, z małymi silnikami, nie cieszą się popularnością. Za to te największe i najdroższe sprzedają się lepiej niż kiedykolwiek.
– Zakładaliśmy na ten rok blisko 30-proc. wzrost sprzedaży w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wszystko wskazuje, że ten plan uda się nam zrealizować – mówi Robert Domański, dyrektor działu motocykli w BMW Polska. Do lipca importer sprzedał 547 motocykli. – Liczymy, że druga połowa roku okaże się równie dobra jak pierwsza – stwierdza Marcin Posłuszny, regionalny dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w Harley-Davidson na Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię. Sprzedaż tej marki podskoczyła z 244 do 336 sztuk.
Pod względem dynamiki sprzedaży obie marki idą łeb w łeb. Według raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego BMW miało od stycznia 37,1-proc. wzrost rejestracji w porównaniu z tym samym okresem w ubiegłym roku. Harley-Davidson – 37,7-proc. Obie marki zwiększyły udział w rynku: BMW z 6,8 do 9,7 proc., Harley-Davidson z 4,2 do 6 proc. Poza nimi jeszcze trzech producentów z pierwszej dziesiątki poprawiło wyniki: Kawasaki o 34,5 proc., KTM o 17,5 proc. oraz Suzuki o 7,6 proc.
Wyraźnie jednak widać, że małe motocykle nie cieszą się w tym roku powodzeniem. W grupie o pojemności silnika do 125 cm3 sprzedaż w porównaniu z ubiegłym rokiem spadła o 28,6 proc. do 1364 sztuk. W pojemnościach od 125 do 250 cm3 poszybowała w dół aż o 40,4 proc. do 630 sztuk. Za to w przypadku maszyn z silnikami powyżej 750 cm3 liczba rejestrowanych motocykli zwiększyła się o ponad jedną czwartą do 1925 sztuk. Co ciekawe, ta grupa jednośladów jest w tej chwili dominującą na polskim rynku. Jej udział wzrósł do spektakularnych 34,1 proc. z 25,6 proc. przed rokiem. Jednocześnie zmalał na znaczeniu segment motocykli najmniejszych. Jeszcze rok temu miały one prawie jedną trzecią rynkowego tortu. Teraz została im mniej niż jedna czwarta.
Cały rynek nowych motocykli jednak słabnie. – Sezon zaczął się od złej pogody. Bardzo słaby był marzec, którego potem nie udało się już odrobić. Większość importerów ma dziś nosy na kwintę – przyznaje Jakub Rymkiewicz, dyrektor działu motocykli w Honda Poland. To teraz druga po Romecie marka na polskim rynku. Mimo że od stycznia odnotowała blisko 20-proc. spadek, utrzymuje jednak pozycję wicelidera. Romet na pierwszym miejscu na razie pozostaje niezagrożony. Ale jego ubiegłoroczny udział na poziomie ponad 18 proc. się kurczy: stopniał już do 15,4 proc.