Wielu przedstawicieli motoryzacji uważa takie pojazdy za najlepsze długofalowe rozwiązanie zmniejszenia emisji spalin w transporcie drogowym, ale największym problemem - poza wysokimi cenami - jest brak infrastruktury paliwowej. - Do 2023 r. powinno być przy autostradach więcej stacji z wodorem od konwencjonalnych dziś - stwierdził szef pionu badawczo-rozwojowego Daimlera, Thomas Weber.
W projekcie uczestniczą także firmy petrochemiczne OMV, Shell i Total oraz producenci gazowy przemysłowych Air Liquide i Linde.
Grupa o roboczej nazwie "H2 Mobility" chce doprowadzić do stworzenia do 2023 r. w Niemczech około 400 stacji z wodorem, przy czym pierwsze sto powinno rozpocząć działalność w ciągu 4 lat. Obecnie w Niemczech działa 15 takich stacji. Po zakończeniu projektu stacja z wodorem powinna znajdować się co 90 km na autostradach.
W pojazdach na ogniwo paliwowe dochodzi do chemicznej zamiany wodoru na elektryczność, która zapewnia napęd, a pojazd emituje jedynie wodę jako produkt uboczny reakcji chemicznej. W odróżnieniu od samochodów elektrycznych korzystających z baterii, o zasięgu zbliżonym do 100 km i konieczności ładowania baterii przez kilka godzin, pojazdy na ogniwo paliwowe można napełnić wodorem w kilka minut, a mają zasięg na pełnym zbiorniku zbliżony do pojazdów o silnikach spalinowych.
Daimler i Linde planowały wcześniej wspólne przeznaczenie kilkudziesięciu milionów euro na zwiększenie do 2015 r. liczby stacji z wodorem do 20.