Po raz pierwszy od ponad 20 lat udział samochodów z silnikami Diesla zmaleje w tym roku we Francji. Pojazdy te nadal dominują na rynku, bo po 9 miesiącach stanowią 67,9 proc. zarejestrowanych nowych pojazdów. Oznacza to jednak duży spadek wobec 2012 r., gdy proporcja ta wynosiła 72,9 proc.
Dla przedstawicieli branży samochodowej jest kilka przyczyn. — Niepewność co do wysokości opodatkowania oleju napędowego ma duży wpływ na wielkość zakupów — wyjaśnia Thierry Archambault z organizacji zagranicznych producentów CSIAM. Odroczenie przez rząd do 2015 r. planu podwyższenia akcyzy nie wystarczyło do przekonania chętnych do kupowania samochodów „na ropę".
Najbardziej jest to widoczne w segmencie małych pojazdów. — Sprzedaż nowego Peugeota 208 z silnikiem Diesla zmalała do 67 proc., podczas gdy poprzedni model 207 osiągnął 81 proc. — stwierdza rzecznik producenta.
Dla takich samochodów rachunek ekonomiczny staje się coraz mniej korzystny. — Wcześniej mieliśmy do czynienia z tendencją kupowania aut z silnikami Hdi, dziś proponujemy raczej silniki benzynowe klientom, którzy deklarując, że nie przejadą więcej niż 15 tys. km w ciągu roku — przyznaje przedstawiciel salonu w regionie paryskim.
Wynika to z tego, że skończyły się na dobre czasy, gdy auta na olej napędowy były bliskie w cenie pojazdów benzynowych — dodaje prezes Forda we Francji, Jean-Luc Gérard. Przez wiele lat firmy samochodowe starały się nie przerzucać na klienta wyższych kosztów produkcji samochodów wysokoprężnych. Teraz już tak nie jest, bo dodatkowo „jakość silników benzynowych bardzo zbliżyła się do dieslowskich" — mówią w Renaulcie.