Dziś rosyjski przewoźnik podał, że spłacił wszystkie zadłużenia wobec swoich pilotów. Długi Aerofłotu wobec pilotów narosły w latach 2011-2012. Linie nie tylko obciążały ich nadgodzinami, ale i zmuszały do pracy nocą. W lipcu 2013 r moskiewski sąd uznał za zasadny pozew pilotów i nakazał liniom spłacić dług w kwocie prawie miliarda rubli (dziś to 27,01 mln dol.). Aerofłot szedł w zaparte i złożył apelację, by sprawę przeciągnąć.
W lutym pracownicy Aerofłotu zastrajkowali na znak protestu przeciwko zatrzymaniu szefa związków zawodowych i jego zastępcy. Firma oskarżyła związkowców, że wymuszali na niej pieniądze w zamian za mniejsze zaangażowanie po stronie pilotów. Związkowcy twierdzili, że to zemsta kierownictwa, za skuteczną walkę o pieniądze dla załóg.
Aerofłot, podobnie jak inne linie, ma za mało pilotów, bowiem do tego roku rosyjskie prawo nie pozwalało na zatrudnianie obcych lotników. Stąd nadmierne wykorzystywanie przeciążenia pracą rosyjskich pilotów.
W grudniu 2013 r rząd zgodził się na poprawki do Kodeksu Powietrznego, pozwalające przewoźnikom zatrudniać zagranicznych pilotów. Decyzja kończy kilkuletnią dyskusję o potrzebie zatrudniania w rosyjskich liniach obcych pilotów.
Rosja ma kłopoty z wykwalifikowaną kadrą lotników od 2000 lat gdy linie zmieniły TU i Ił-y na Airbusy i Boeingi. Przepisy zabraniały zatrudniania cudzoziemskich załóg, pomimo, że byłoby to efektywniejsze aniżeli tzw. „przyuczenie" pilotów, którzy całe życie sterowali radzieckimi maszynami.