Pierwszy raz w historii Kompania wstrzyma na tydzień wydobycie w dziewięciu kopalniach. Jutro górnicy wyjdą na katowickie ulice, by manifestować niezadowolenie z dotychczasowej polityki zarządzania spółkami węglowymi. Jeśli to nie przyniesie skutku, 19 maja przyjadą do Warszawy.
Coraz częściej się mówi, że niewdrożenie w Kompanii w trybie pilnym programu naprawczego może skutkować bankructwem tego państwowego giganta, który zatrudnia 55 tys. osób. Pojawiają się też opinie, że polski rząd przed wyborami nie będzie chciał podejmować trudnych decyzji.
– Nie ma czasu na kolejne stracone lata, tu potrzebna jest druga Margaret Thatcher – grzmią eksperci.
Była brytyjska premier zasłynęła ze swej stanowczości wobec strajkujących górników.
To nie lata 90. XX w.
Polskie górnictwo ma już za sobą głęboką restrukturyzację, która rozpoczęła się w latach 90. i trwała kilkanaście lat. Ogromnym wysiłkiem zmniejszono wówczas wydobycie o około 70 mln ton, a zatrudnienie o ponad 225 tys. osób. Zlikwidowano w tym czasie około 40 nierentownych kopalń, czyli ponad połowę zakładów górniczych funkcjonujących na początku lat 90. XX w.