W środę giełdowi inwestorzy, pierwszy raz od kilku dni, mogli handlować akcjami Budvaru Centrum, firmy, która jeszcze do niedawna specjalizowała się w produkcji okien i drzwi z PVC. Ich cena wzrosła aż o 266,7 proc. i osiągnęła poziom 5,5 zł. Tym samym przedsiębiorstwo, które dziś nie posiada prawie żadnych aktywów i nie prowadzi żadnej działalności, osiągnęło wartość 54,4 mln zł.
Powodem wzrostu kursu był ogromny popyt zgłaszany na akcje związany z przejęciem firmy przez płockiego inwestora Mariusza Patrowicza. Wczoraj pojawił się komunikat, w którym Patrowicz oficjalnie poinformował o nabyciu przez podmiot od niego zależny, firmę DAMF Invest, prawie 9,1 mln akcji Budvaru Centrum. W efekcie inwestor posiada 91,85-proc. udział w giełdowej spółce. Wartości transakcji nie ujawniono.
Pakiet kontrolny sprzedał Marek Trzciński, który wcześniej kupił akcje firmy m.in. poprzez publiczne wezwanie. Wcześniejsze działania Trzcińskiego nie były do końca jasne. Jeszcze w 2013 r. zwołał NWZA, podczas którego chciał, aby przegłosowano uchwałę o emisji do 7,4 mln akcji serii E. W trakcie obrad głosował jednak przeciw tej uchwale.
Zanim Patrowicz przejął Budvar Centrum, niemal cały majątek spółki został przeniesiony do firmy zależnej. Kontrolę nad nią przejął Trzciński. Patrowicz na razie nie ujawnia, na czym konkretnie miałaby teraz polegać działalność Budvaru Centrum. Firmy przez niego kontrolowane zajmują się przede wszystkim udzielaniem na wysoki procent pożyczek podmiotom mającym utrudniony dostęp do kapitału. Inwestor twierdzi jednak, że Budvar Centrum może prowadzić inną działalność niż czysto finansowa. W tej sprawie prowadzi rozmowy z właścicielami przedsiębiorstwa zainteresowanego obecnością na warszawskiej giełdzie. —trf