Rosjanie lubią sąsiadów

Pomimo negatywnej oficjalnej propagandy rośnie liczba Rosjan odpoczywających na Litwie i w Polsce.

Publikacja: 10.05.2014 10:58

Rosjanie lubią sąsiadów

Foto: Bloomberg

- Środki masowej informacji w Rosji są zależne od władzy centralnej. Informacje są więc jednostronne, tak aby zastraszyć ludzi, by nie jechali do sąsiadów, bo ci są do Rosjan wrogo nastawieni. Dlatego długo zastanawiałem się czy przyjechać tutaj z synem na rowerze. Teraz jestem z lekkim szoku: ścieżki rowerowe są fantastyczne, nigdzie takich nie widziałem; ludzie życzliwi, przyjaźni i ciepli - wylicza w rozmowie z agencją Delfi Michaił, który przyjechał z St. Petersburga na Mierzeję Kurońską. Zatrzymali się w e wsi Nida.

Szefowa miejscowego centrum informacji potwierdza, że mieszkańcy sąsiedniego Kaliningradu przyjeżdżają regularnie, a do nich dołączyli Rosjanie z innych regionów.

- Do dzięki temu, że wizy unijne można teraz dostać nie tylko w Moskwie, ale także w innych miastach Rosji. Ma to także związek z zamknięciem większości ośrodków na Krymie - wyjaśnia Agila Gecewiczjute.

Odpoczywają więc nie tylko Kaliningradczycy, ale i mieszkańcy Smoleńska, St. Petersburga, czy miast na Uralu.

Także na polsko-rosyjskiej granicy nie maleje liczba Rosjan. Według danych Warmińsko-Mazurskiego oddziału Straży Granicznej od początku roku granicę przekroczyło 2,244 mln osób (stan na 8 maja) i 19870 pojazdów.

Reklama
Reklama

W kwietniu tylko przez przejścia w Gronowie i Grzechotkach przyjechało do nas 151 tys. Rosjan. To o 5 tys. więcej niż w marcu i o 2 tys. niż rok temu. Rzeczniczka oddziału Justyna Szubstarska przyznała w lokalnych mediach, że liczba Rosja rośnie wraz z pogodą lub gdy w Polsce są atrakcyjne koncerty muzyczne.

- Ostatnio tak było gdy występowała grupa Depeche Mode. Młodzi Rosjanie przekraczali granicę całymi grupami w autokarach - podaje.

- Środki masowej informacji w Rosji są zależne od władzy centralnej. Informacje są więc jednostronne, tak aby zastraszyć ludzi, by nie jechali do sąsiadów, bo ci są do Rosjan wrogo nastawieni. Dlatego długo zastanawiałem się czy przyjechać tutaj z synem na rowerze. Teraz jestem z lekkim szoku: ścieżki rowerowe są fantastyczne, nigdzie takich nie widziałem; ludzie życzliwi, przyjaźni i ciepli - wylicza w rozmowie z agencją Delfi Michaił, który przyjechał z St. Petersburga na Mierzeję Kurońską. Zatrzymali się w e wsi Nida.

Reklama
Biznes
Polak wrócił na Ziemię. Czy wykorzystamy kosmiczną szansę?
Biznes
Ultimatum Trumpa dla Putina, mniej ofert pracy, Bruksela szykuje cła odwetowe
Biznes
Nowy szef Konfederacji Lewiatan: Wyobrażam sobie fuzje organizacji biznesowych
Biznes
Trump straszy UE, Ryanair wraca do Modlina, KE planuje nowe podatki
Biznes
Będzie drastyczna unijna podwyżka akcyzy na papierosy? Okoniem staje Szwecja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama