Według rządu wielu konsumentów nie jest obecnie w stanie oszacować rzeczywistych kosztów biletu, ponieważ informacje o dodatkowych opłatach są często skrzętnie ukrywane przed samym zakupem. Dlatego też administracja chce, aby każdy przewoźnik otwarcie informował potencjalnego pasażera o usługach, które nie są objęte ceną biletu oraz o wysokości dodatkowych opłat.

Według nowych przepisów, pasażerowie kupujący bilety w USA powinni wiedzieć jakie opłaty pobierze linia lotnicza za przewóz pierwszej i drugiej sztuki bagażu, możliwość wcześniejszego zarezerwowania miejsca oraz bagażu podręcznego. Wymóg ten trzeba będzie spełnić niezależnie od drogi, jaką kupowany jest bilet – telefonicznie, za pośrednictwem agenta, czy też przez internet. Celem zmiany przepisów jest uniknięcie sytuacji w której konsument wabiony jest niskimi cenami biletów, a następnie dowiaduje się, że musi dopłacać za usługę, którą uważał za wliczoną w cenę.

W chwili obecnej amerykańscy przewoźnicy mają obowiązek informowania podróżnych o cenach przewozu pierwszej sztuki bagażu, choć i  w tym wypadku nie muszą podawać dokładnych cen. Jednym ze sposobów obchodzenia przepisów jest publikowanie skomplikowanych tabel z cennikami uzależnionymi od taryfy biletów. "Konsument może kupić bilet za 200 dolarów i odkryć, że musi dopłacić jeszcze za sztukę bagażu 100 dolarów w ramach ukrytej opłaty, podczas gdy chwilę wcześniej zrezygnował z nabycia biletu za 250 dol. obejmującego podobną usługę" –  powiedział dziennikarzom amerykański sekretarz transportu Anthony Foxx.

Nowe przepisy nie spodobały się przewoźnikom, dla których dodatkowe opłaty są lukratywnym źródłem dochodów. "Propozycja sięga daleko poza granice funkcjonowania wolnego rynku" – napisała w oświadczeniu organizacja lobbingowa Airlines for America, reprezentująca interesy wielkich linii lotniczych.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku