O przeprowadzenie takiej kontroli zwrócił się resort skarbu, który kontroluje 33 proc. kapitału największego w kraju i drugiego w Europie producenta nawozów. Wnioskowali o to również posłowie na wczorajszej Komisji Skarbu Państwa. – Chcemy wiedzieć, czy nie doszło do zmowy, czyli tak zwanego parkowania akcji przez Acron w innych instytucjach, po to by nie informować w odpowiednim czasie o przejmowanych kolejnych pulach akcji – podkreślała Gabriela Masłowska, posłanka PiS. O tym, że Acron skupuje walory chemicznej spółki, rynek spekulował już kilka tygodni przed oficjalną informacją podaną przez inwestora. W tym czasie doszło bowiem do kilku dużych transakcji na akcjach Azotów, które zachwiały kursem producenta nawozów.
Posłowie niepokoili się również, że Acron, który ma już nieco ponad 20 proc. akcji Azotów, może wprowadzić swojego przedstawiciela do jej rady nadzorczej. Pytali, jakie działania podejmie w tej sprawie polski rząd. – W resorcie trwają stosowne analizy, jednak mówienie o nich publicznie byłoby grą w otwarte karty – podkreślał Rafał Baniak, wiceminister skarbu.
– Domagamy się więc utajnionych obrad – ripostowali posłowie.
Wiele wskazuje na to, że resort skarbu nie będzie wnosił o uchwalenie specjalnej ustawy uznającej Azoty za spółkę o strategicznym znaczeniu dla państwa. Tego chciała grupa parlamentarzystów i załoga tarnowskiej spółki. – Taki zapis jest zawarty w wewnętrznym dokumencie ministerstwa i on już nas obowiązuje – skwitował Baniak. —box