Spowolnienie gospodarcze mocno uderzyło w branżę gastronomiczną. Najmocniej ucierpiały małe placówki. Najwięksi gracze z kryzysu wychodzą obronną ręką. Coraz lepsze wyniki pokazuje m.in. AmRest, operator takich marek, jak KFC, Pizza Hut i Burger King. Właśnie pochwalił się przychodami za II kwartał. Wyniosły ponad 718 mln zł, co oznacza wzrost o 8 proc. w złotych i 12,4 proc. w walutach lokalnych.
– W II półroczu powinna być kontynuowana poprawa wyników. Spodziewamy się jednocyfrowego wzrostu przychodów w Europie Centralnej. Płace rosną z pewnym opóźnieniem w stosunku do PKB, więc sytuacja powinna się poprawiać – komentuje Włodzimierz Giller, analityk DM PKO BP. Zwraca uwagę, że pozytywnie zaskakuje Hiszpania. Tam eksperci spodziewali się ok. 5-proc. zwyżki sprzedaży AmRestu, a dynamika przekroczyła 8 proc.
718 mln zł wyniosły przychody AmRestu w II kwartale. Były o 8 proc. wyższe niż rok temu
Kluczowe dla przyszłych wyników grupy będzie ograniczenie strat na tzw. nowych rynkach. – Widać, że przychody tam rosną, ale wciąż nie są wystarczające, by biznes wyszedł na plus – mówi Giller. Szacuje, że w całym 2014 r. straty na nowych rynkach wyniosą ok. 30 mln zł.
Małgorzata Kloka, ekspertka UniCredit, podkreśla, że nadal AmRest najlepiej radzi sobie na rynku rosyjskim, gdzie w walucie lokalnej przychody wzrosły ponad 20 proc. rok do roku. – Słaby rubel sprawia, że wpływ na przychody jest stosunkowo niewielki – dodaje.