Resort obrony umówił się z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, że wojskowi wezmą pod lupę każdą złotówkę wydawaną przez NCBiR na prace konstrukcyjne związane z nowym uzbrojeniem. Ścisły sojusz miedzy MON i rządową agendą dzieląca publiczne pieniądze na badania, ma zdaniem Czesława Mroczka wiceministra obrony ds. modernizacji sił zbrojnych, zdyscyplinować konstruktorów i producentów i zwiększyć liczbę projektów kończących się wdrożeniami.
Zbrojeniówka musi dzielić ryzyko
Prof. Krzysztof Kurzydłowski, szef NCBiR, zapowiada rygorystyczne egzekwowanie warunku o znaczącym ( i sukcesywnie zwiększanym) udziale własnym przemysłu w finansowaniu badań i przedsięwzięć rozwojowych.
– Osobisty wkład finansowy najskuteczniej zachęca przedsiębiorców do dbałości o efekty pracy naukowców i inżynierów – stwierdza prof. Kurzydłowski.
Zdaniem szefa NCBiR z państwowej kasy na wojskowe badania trafiać będzie w najbliższych latach ok. 340 mln zł rocznie. To pewne pieniądze, rząd gwarantuje, że nie staną się celem cięć oszczędnościowych, a beneficjenci rozwojowego funduszu czyli wykonawcy projektów, będą wyłaniani w konkursach, w sposób maksymalnie konkurencyjny.
– Liczymy się z oczywistym ryzykiem i fiaskiem części badawczych prac i eksperymentów. Będziemy przerywać finansowanie i zamykać nieudane projekty, już to zresztą robimy – ostrzega prof. Kurzydłowski.