Śladami Tytana: Polski przemysł dołoży do badań nad nową bronią

Bojowy wóz piechoty nowej generacji, modułowy lekki czołg czy nowoczesne radary dla przeciwlotniczej tarczy powstaną w kraju w ramach projektów badawczo rozwojowych z udziałem rodzimego przemysłu. W ostatnich trzech latach państwo przeznaczyło na ten cel już ponad miliard złotych.

Publikacja: 11.09.2014 15:21

Żołnierz przyszłości. W projektowaniu superwyposażenia wykorzystujemy rodzime technologie

Żołnierz przyszłości. W projektowaniu superwyposażenia wykorzystujemy rodzime technologie

Foto: Polski Holding Obronny

Resort obrony umówił się z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, że wojskowi wezmą pod lupę każdą złotówkę wydawaną przez NCBiR na prace konstrukcyjne związane z nowym uzbrojeniem. Ścisły sojusz miedzy MON i rządową agendą dzieląca publiczne pieniądze na badania, ma zdaniem Czesława Mroczka wiceministra obrony ds. modernizacji sił zbrojnych, zdyscyplinować konstruktorów i producentów i zwiększyć liczbę projektów kończących się wdrożeniami.

Zbrojeniówka musi dzielić ryzyko

Prof. Krzysztof Kurzydłowski, szef NCBiR, zapowiada rygorystyczne egzekwowanie warunku o znaczącym ( i sukcesywnie zwiększanym) udziale własnym przemysłu w finansowaniu badań i przedsięwzięć rozwojowych.

– Osobisty wkład finansowy najskuteczniej zachęca przedsiębiorców do dbałości o efekty pracy naukowców i inżynierów – stwierdza prof. Kurzydłowski.

Zdaniem szefa NCBiR z państwowej kasy na wojskowe badania trafiać będzie w najbliższych latach ok. 340 mln zł rocznie. To pewne pieniądze, rząd gwarantuje, że nie staną się celem cięć oszczędnościowych, a beneficjenci rozwojowego funduszu czyli wykonawcy projektów, będą wyłaniani w konkursach, w sposób maksymalnie konkurencyjny.

– Liczymy się z oczywistym ryzykiem i fiaskiem części badawczych prac i eksperymentów. Będziemy przerywać finansowanie i zamykać nieudane projekty, już to zresztą robimy – ostrzega prof. Kurzydłowski.

Spór o prawa autorskie

Szczęśliwie dla przyszłości przedsięwzięć B+R w zbrojeniówce, przy okazji negocjacji umów ze spółkami konsorcjum programu Tytan, udało się MON w tym roku osiągnąć kompromis z przemysłem w sprawie zarządzania materialnymi prawami do własności intelektualnej. To porozumienie jest sukcesem, bo przedsiębiorcy wiele miesięcy ostro spierali się z armią o profity z praw autorskich.

Rozwiązania obejmujące 13 spółek i ośrodków naukowo- badawczych tworzących futurystyczny rynsztunek dla żołnierzy XXI wieku (noktowizyjny i termowizyjny sprzęt rozpoznania i obserwacji, celowniki, laserowe dalmierze, indywidualne środki łączności , specjalne „ inteligentne" uniformy, nowa broń strzelecka), mają charakter precedensowy. Ustalono, że wynalazki i innowacyjne opracowania związane z Tytanem przejdą na własność MON, jeśli prace badawcze były finansowane z funduszów publicznych, np. Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, czy wojska. Resort obrony będzie więc jedynym dysponentem licencji, także eksportowej, na produkcję konkretnych wyrobów.

Biznesowy kompromis

– W zamian za zrzeczenie się praw autorskich, firmy zyskały zapewnienie MON, że to one dostaną produkcyjne zlecenia i możliwość rozwijania sprzętu – tłumaczy Ryszard Kardasz, prezes warszawskiego Przemysłowego Centrum Optoelektroniki, spółki która jest liderem konsorcjum Tytan.

Przy okazji podpisania umowy wiceminister Mroczek zapewniał przedsiębiorców  że MON nie tylko nie będzie blokował zagranicznej sprzedaży sprzętu, ale jest zainteresowany wspieraniem eksportu polskiej broni i na pewno udzieli licencji eksportowej zagranicznym klientom jeśli tylko będzie szansa na zrobienie interesów.

Zawarta wiosną tego roku umowa przewiduje dokończenie prac rozwojowych i wdrożeniowych związanych z zintegrowanymi zestawami wyposażenia indywidualnego Tytan a po odebraniu gotowego systemu ( w 2017 r.) przez wojsko, potwierdza dostawy sprzętu, przede wszystkim do jednostek lądowych w latach 2018 – 2022. MON zamierza też kupować oddzielnie poszczególne elementy zestawu, np. radiostacje, sprzęt obserwacyjny czy celowniki, jeśli tylko armia będzie ich potrzebowała.

Za trudne europejskie pieniądze

Firmy zbrojeniowe już zacierają ręce: kilkanaście spółek zaangażowanych w program ma w portfelu zamówienia na lata, bo już wiadomo, że sprzęt trzeba będzie modernizować, naprawiać i serwisować.

Obecnie największym zmartwieniem rządu jest widoczna nieporadność sektora obronnego w staraniach o rozwojowe środki unijne i udział np. w wielkich programach operacyjnych UE związanych z bezpieczeństwem. Do wzięcia są ogromne pieniądze, dziesiątki miliardów złotych, ale zbrojeniowe spółki wciąż nie nauczyły się sięgać po europejskie fundusze na innowacje – twierdzi NCBiR.

Resort obrony umówił się z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, że wojskowi wezmą pod lupę każdą złotówkę wydawaną przez NCBiR na prace konstrukcyjne związane z nowym uzbrojeniem. Ścisły sojusz miedzy MON i rządową agendą dzieląca publiczne pieniądze na badania, ma zdaniem Czesława Mroczka wiceministra obrony ds. modernizacji sił zbrojnych, zdyscyplinować konstruktorów i producentów i zwiększyć liczbę projektów kończących się wdrożeniami.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe