Towarzystwa zebrały po wakacjach kilka tysięcy rachunków od polskich turystów. Opiewających na kwoty powyżej 50 tys. zł było kilkaset. Płacić trzeba było np. za skutki użądlenia owadów, upadku na statku czy zawału.
Australia ?najdroższa
Jak pokazują rejestry ubezpieczycieli, trudne sytuacje zdarzają się wszędzie, niezależnie od kraju czy kontynentu, a nawet mniej lub bardziej ryzykownej formy spędzania urlopu.
Polacy coraz częściej na wakacyjne destynacje wybierają odległe zakątki świata. Właśnie tam, jak i w drogich krajach Europy Zachodniej, pomoc kosztuje najwięcej. – Najdroższe interwencje i pomoc udzielana polskim turystom w te wakacje to kwoty sięgające setek tysięcy złotych – mówi Piotr Krawczyk, dyrektor operacyjny Mondial Assistance.
– Największy rachunek, jaki w tym sezonie letnim zapłaciliśmy za naszego klienta, to ponad 250 tys. zł. Po udarze mózgu musiał zostać hospitalizowany, a potem przewieziony air-ambulansem zza oceanu.
Krawczyk zaznacza, że choć to poważna kwota, za którą można już kupić mieszkanie, to jednak w poprzednich latach zdarzały się wyższe rachunki – nawet sięgające miliona złotych. Wpływ na koszty leczenia ma nie charakter urazu, ale przede wszystkim kraj, w którym pomocy udzielano. Kieszeń rujnuje pomoc medyczna szczególnie w USA, Kanadzie czy Australii.