Jak poinformowały władze spółki, włączanie automatycznego systemu sterowania procesem technologicznym będzie odbywało się stopniowo i potrwa do 20 stycznia 2015 r. Rozruch fabryki w Kazachstanie to przełomowe wydarzenie dla spółki. To pierwsza na świecie stacjonarna instalacja do całorocznego pozyskiwania mikrosfery, nieporównywalnie bardziej efektywna niż dotychczasowe połowy mikrosfery, w których stosuje się sita albo pompy. Eko Export opatentował tę technologię i planuje już budowę kolejnych zakładów. Koszt inwestycji sięgnąć może docelowo 8 mln euro.
Spółka pozyskuje mikrosferę na terenie dużych elektrowni węglowych, głównie w Rosji, Kazachstanie i na Ukrainie. Surowiec ten to cząstki krzemianowo - glinowe wypełnione dwutlenkiem węgla i azotem, powstające w wyniku spalania węgla kamiennego. Dzięki swym specyficznym cechom, takim jak odporność na wysoką temperaturę, lekkość czy dobrą izolację akustyczną, stosowany jest w wielu branżach, m.in. w motoryzacji, przemyśle tworzyw sztucznych, budownictwie i energetyce. Ale najważniejszymi klientami są firmy wydobywające ropę naftową i gaz, bo potrzebują surowca najlepszej jakości i są gotowi zapłacić za taki produkt wyższą cenę.
Uruchomienie fabryki w Kazachstanie odbyło się z dużym poślizgiem. Pierwotnie zakład miał ruszyć w połowie 2013 r. Zniecierpliwienie inwestorów odbiło się na notowaniach spółki, które od początku 2014 r. systematycznie spadały. Kurs znacząco odbił się dopiero we wtorek tuż po informacji zarządu o rozpoczęciu rozruchu instalacji. O godz. 10.56 kurs Eko Exportu rósł o 9,5 proc. i wynosił 35,05 zł.