– Chciałbym, by Unia Europejska usłyszała nasz silny głos w Brukseli i dzięki temu uwzględniała różne uwarunkowania poszczególnych państw czonkowskich oraz ich odmienną rolę w budowaniu wspólnej polityki energetycznej – mówił minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński podczas konferencji Power Ring 2014 w Warszawie. Odnosił się do wydarzeń, które miały miejsce ponad 1,3 tys. kilometrów dalej – w siedzibie najważniejszych instytucji UE, gdzie otworzono biuro największej organizacji branży elektroenergetycznej – Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej (PKEE) – reprezentującej rodzime koncerny z sektora.
– Musimy zadbać o to, by Polska nie kojarzyła się z krajem opierającym się polityce klimatycznej. Bo w aspekcie redukcji emisji dwutlenku węgla zrobiliśmy więcej niż inne kraje europejskie – wtórował Jerzy Buzek, były premier, a dziś eurodeputowany i przewodniczący Społecznej Rady ds. Zrównoważonego Rozwoju Energetyki.
Wpłynąć na decyzje
PKEE chce zachęcać unijnych polityków m.in. do przyjęcia zróżnicowanego podejścia do sposobów ograniczania emisji przez poszczególne kraje.
– Jesteśmy za rozwijaniem czystej energetyki. Liczymy jednak na to, że w ślad za Europą także inne państwa na świecie przyjmą wiążące cele w zakresie ochrony klimatu – mówi Marek Woszczyk, prezes PKEE oraz PGE. – Dzięki temu z jednej strony można będzie przeciwdziałać zmianom klimatu i rozwijać nowe technologie sprzyjające zmniejszaniu emisji, a z drugiej zagwarantować dostawy energii – dodaje.
Jak podkreśla, polityka klimatyczna UE tylko wtedy okaże się sukcesem, gdy pod uwagę brane będą różnorodne uwarunkowania panujące w gospodarce krajów członkowskich.