Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w minionych dwunastu miesiącach salony sprzedały 9845 nowych maszyn. To o jedną trzecia więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej, czyli o prawie 2,5 tys. sztuk.
Tak dobry rezultat został wypracowany przez motocykle z silnikami do 125 cm sześciennych. W okresie od stycznia do grudnia stanowiły prawie 39,8 proc. wszystkich rejestracji. Na drugim miejscu znalazły się drogie motocykle z dużymi silnikami powyżej 750 cm z prawie 29,6-procentowym udziałem, natomiast na trzecim – maszyny o pojemnościach od 500 do 750 cm z udziałem 12,8-procentowym.
Przyczyna tak dużego wzrostu sprzedaży jest zmiana przepisów. Nowe regulacje wprowadzone w sierpniu zezwoliły na prowadzenie motocykli o pojemności do 125 cm3 posiadaczom prawa jazdy kategorii B. Wcześniej kierowcy z tą kategorią mogli bez dodatkowych uprawnień jeździć wyłącznie jednośladami z silnikami o pojemności do 50 cm3 i mocy silnika do 4 kW. W praktyce są to miejskie skutery nie przekraczające prędkości 50 km na godzinę. A więc wolne, przez to niezbyt bezpieczne, bo nie oferujące wystarczającego przyspieszenia przy wyprzedzaniu. – Tymczasem 125-ki są niewiele droższe, za to o niebo praktyczniejsze. I bardzo łatwo się je prowadzi – twierdzi szef branżowego miesięcznika MotoRmania, Piotr Surowiec.
W rezultacie 125-tki, które jeszcze rok temu były w ogonie sprzedaży liczonej pod względem segmentów, wyforsowały się na czoło. Wcześniejszy lider – najcięższe maszyny powyżej 750 cm – nadal mają duży udział w sprzedaży. Ponieważ są drogie – ceny sięgają 70-9- tys. złotych, często kupowane są na firmy przez ich właścicieli.
W ubiegłym roku najpopularniejszą marka był Romet Motors ze sprzedażą 1775 sztuk i wzrostem rok do roku o 55,8 proc. Na drugie miejsce wysunęła się Yamaha – 1198 sztuk i wzrost o 78 proc., natomiast na trzecim znalazło się BMW – 982 sprzedane motocykle i 29,4-procentowy wzrost względem 2013 roku.