48-letni Easterbrook przejął kierownictwo sieci McDonald's dwa miesiące temu i stanął przed niełatwym zadaniem odwrócenia tego negatywnego trendu. Tylko w kwietniu obroty sieci spadły w porównaniu z analogicznym miesiącem ubr. o 2,3 proc. i wyniosły 5,96 miliarda dolarów, podczas gdy konsensus analityków z Wall Street wynosił 6,2 miliarda USD.
McDonald's udostępnił w poniedziałek 23-minutowe nagranie wideo z wypowiedzią Easterbrooka, dotyczącą pięcioletniego planu reorganizacji całej sieci. Przyznał w nim między innymi, że jednym z problemów spółki jest nadmiar biurokracji, który uniemożliwia wprowadzanie zmian i szybsze reagowanie na zmieniające się gusty konsumentów poszukujących zdrowszej żywności. Problemem sieci jest także jej wizerunek związany przede wszystkim z jakością serwowanych potraw oraz obsługi. "W rezultacie nasze ostatnie wyniki były naprawdę słabe. Liczby nie kłamią" – mówił Easterbrook. Przyznał też, że jego firma "zaspała" w czasie gdy konkurencyjne sieci takie jak Wendy's, Starbucks, czy Chipotle Mexican przejmowały jej klientów.
Lekarstwem na problemy ma być między innymi zwiększenie zasięgu franczyzy. W 2018 roku 90 proc. restauracji sieci ma funkcjonować właśnie na tej zasadzie (obecnie 81 proc.). Oznacza to, że w ręce prywatnych właścicieli przejdzie około 3500 już istniejących lokali (poprzednio zapowiadano, że będzie to zaledwie 1600 restauracji). To przesunięcie ma przynieść oszczędności rzędu 300 milionów dolarów.
McDonald's próbował też w ostatnim czasie różnych rozwiązań, przed wszystkim na amerykańskim rynku generującym ponad 40 proc. zysków spółki. Uproszczono menu, wprowadzono nowy system zamawiania potraw w samochodzie (drive-thru), a także zaczęto testować udostępnienie śniadaniowego menu w ciągu całej doby.
Innym elementem reorganizacji będzie połączenie w jedną grupę najważniejszych rynków zagranicznych takich jak Australia, Kanada, Niemcy, Wielka Brytania i Francja.