- Realizacja Tureckiego Potoku na terytorium Serbii jest niemożliwe i z tego kierunku nie będziemy kupowali gazu - zapowiedział Tomisław Nikolicz, prezydent Serbii, podał portal RBK. Prezydent dodał, że wycofanie się Rosji z budowy gazociągu South Stream stał się dla Serbii dużym problemem. Serbowie są niezadowoleni, że Gazprom zrezygnował z inwestycji.
Turecki Potok pojawił się w planach Gazpromu w grudniu po przerwaniu budowy gazociągu South Stream. Ma prowadzić z Rosji po dnie Morza Czarnego do Turcji i dalej do Grecji skąd skręci na północ Europy.
W grudniu 2014 r pozostająca dotąd w rosyjskiej strefie wpływów Serbia przyjęła unijny Trzeci pakiet Energetyczny. Wymusiła to umowa stowarzyszeniowa z Unią. Od 2015 r Serbia otworzyła swój rynek prądu i gazu, do tej pory zdominowany przez koncern NIS kontrolowany przez Gazprom.
Zgodnie z liberalizacją, odbiorcy - tak gospodarstwa domowe jak i firmy będą mogli wybrać dostawcę prądu i gazu. Licencję umożliwiające konkurowanie na serbskim rynku będą mogły otrzymać zagraniczne firmy energetyczne. Przy tym nie będą miały obowiązku do rejestracji na terenie Serbii.
Kraj jest kandydatem na 30 członka Unii od marca 2012 r.