Sektor górniczy od lat wymieniany jest jako jeden z największych problemów, z którym nie potrafią sobie poradzić kolejne rządy. Obecnie jesteśmy na etapie wprowadzania kolejnego programu ratunkowego, który ma naprawić sytuację. Jednym z jego ostatnich osiągnięć jest wypracowane porozumienie pomiędzy spółkami, a związkami zawodowymi. Czy to koniec problemów?
- Moim zdaniem nie. To że górnicy zaakceptowali zamrożenie czternastek, czyli nagrody wypłacanej z zysków spółki nawet w sytuacji, gdy kopalnia generuje straty, nie jest żadnym sukcesem. Trzeba pamiętać, że górnicy bronią swoich przywilejów niezależnie od kondycji spółek, w których pracują - mówi Jeremi Mordasiewicz, ekspertem Konfederacji Pracodawców Lewiatan i były członek Komisji Trójstronnej.
- Jeśli porównamy kopalnie państwowe i prywatne to zobaczymy, ze porozumienia zbiorowe, które prowadza do takich absurdów jak premie z zysków kiedy przynosimy straty, tak naprawdę tylko utrudniają prawdziwą reformę górnictwa. Nie naprawimy sektora, jeśli tego nie zmienimy - dodał.
Jak w takim wypadku podejść do zagadnienia? Czy najlepszym rozwiązaniem byłaby całkowita prywatyzacja wszystkich zakładów? W ocenie eksperta byłoby to jakieś rozwiązanie.
- Kiedy przyglądamy się kopalniom na świecie, tak prywatnym jak i państwowym, to zawsze widzimy, że kopalnie państwowe nie są efektywne. Te podmioty zawsze będą dążyły do otrzymywania pomocy publicznej, czy to dopłat bezpośrednich, czy np. przez preferencyjne warunki takie jak np. przez zwolnienie ze składek ZUS czy części podatków - wskazywał.