Po serii fuzji i przejęć banków w Polsce, inicjowanych przez zagraniczne grupy, znów decyzje europejskich instytucji mogą wpłynąć na kształt polskiego sektora finansowego. Z informacji Bloomberga wynika, że niemiecki rząd rozważa fuzję Commerzbanku, którego jest największym akcjonariuszem, z ING Group. Rozmowy formalne jeszcze się nie toczą, ale prowadzone jest wstępne rozpoznanie.
Taka transakcja mogłaby mieć wielki wpływ na polski rynek. Commerzbank i ING Group to główni akcjonariusze odpowiednio mBanku i ING Banku Śląskiego, czwartego (151 mld zł aktywów) i piątego gracza (146 mld zł) na polskim rynku. Fuzja holendersko-niemiecka mogłaby oznaczać połączenie banków w Polsce i utworzenie wicelidera sektora z aktywami blisko 300 mld zł. Obecny lider PKO BP zbliża się do 330 mld zł i według prognoz zarobi netto w tym roku 4,12 mld zł. Zyski mBanku i ING Banku Śląskiego mają wynieść 1,25 mld zł i 1,67 mld zł.
– Jeśli Commerzbank miałby zostać przejęty przez zdrowy podmiot, a takim wydaje się ING Group, to większe byłoby prawdopodobieństwo braku konieczności sprzedaży któregoś z banków grupy – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities. – To byłby preferowany scenariusz, szczególnie że należące do tych zagranicznych graczy polskie banki są zdrowe i dochodowe. Ich losy w dużej mierze zależeć będą jednak od struktury ewentualnej transakcji holenderskiego i niemieckiego banku.
– Bankowość to biznes skali, akcjonariusze mniejszościowi i większościowi mieliby powody, by optować za fuzją – uważa Kamil Stolarski, szef działu analiz Santander BM. – Mówi się, że fuzje i przejęcia często nie wychodzą, ale w bankowości są one prostsze, bo nie ma fizycznych łańcuchów dostaw. Dlatego zakładam, że w razie fuzji Commerzbanku i ING Group doszłoby do połączenia ich polskich banków – dodaje. Zaznacza, by nie dzielić skóry na niedźwiedziu, bo w przypadku Commerzbanku może to być kolejny niepotwierdzony scenariusz mariażu z europejskimi bankiem (w maju fiaskiem zakończyły się rozmowy z Deutsche Bankiem).