PKO BP był bardzo często porównywany do węgierskiego banku OTP. Oba banki są liderami w swoich krajach, na lokalnych rynkach mają podobną strategię działania. Różnica jest taka, że OTP jest właścicielem lub współwłaścicielem ośmiu banków w regionie, a PKO BP ma tylko operacje bankowe na Ukrainie.
Oba były państwowymi molochami stworzonymi do obsługi klientów indywidualnych. Oba nazywane były bankami oszczędnościowymi, oba zostały sprywatyzowane. Z tym tylko, że OTP wcześniej niż polski bank i w zasadzie do końca. Węgrzy zdecydowali się na prywatyzację tego banku już w 1995 roku, a PKO BP zadebiutował na warszawskiej giełdzie dziewięć lat później.
Dziś w rękach lokalnych inwestorów jest jedna trzecia akcji OTP, reszta należy do zagranicznych funduszy, w tym także niektórych polskich funduszy inwestycyjnych i emerytalnych.
Bardzo częste porównywanie PKO BP i OTP wyszło z mody w 2006 roku. Węgrzy – w przeciwieństwie do Polaków – silnie inwestowali poza swoim macierzystym rynkiem. OTP już w 2001 roku kupił bank na Słowacji, dwa lata później przejął bułgarski bank DSK, który jest jego „perłą w koronie”. Węgrzy wygrali batalię o DSK z austriackim Erste.
OTP stało się przykładem tego, jak można z lokalnej instytucji stać się bankiem europejskim. Analitycy często podkreślali, że PKO BP powinien mieć podobną strategię, a przy swoich możliwościach mógłby zwojować więcej.