[b][link=http://grafik.rp.pl/grafika2/544894" target="_blank]Zobacz tabelę ze wstępnymi wynikami banków za I półrocze (w mln zł)[/link] [/b]
5,4 mld zł zarobiły przez sześć miesięcy 2010 r. działające w Polsce banki. To bardzo dobry rezultat, biorąc pod uwagę to, że nie było (i nadal nie ma) wielkiego popytu firm na kredyty, a banki same z siebie były wstrzemięźliwe w udzielaniu popularnych pożyczek gotówkowych.
Najlepiej w minionym półroczu sprzedawały się kredyty hipoteczne. One nadal są bardzo efektywnym wabikiem na klientów indywidualnych. Chcesz kredyt na zakup mieszkania? Dobrze, ale musisz założyć u nas konto, wziąć kartę kredytową itd. Tym samym bank zarabia nie tylko na kredycie, ale także na innych produktach. – Banki zaczęły wdrażać w życie to, o czym mówiły wcześniej, czyli że będą sprzedawały klientom więcej produktów – mówi Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.
Poza BPH i Kredyt Bankiem wszystkie instytucje z pierwszej dziesiątki poprawiły swój wynik z prowizji. I nie jest to efekt zmiany polityki cenowej, bo takie ruchy banki wykonały już na początku kryzysu. Oczywiście niektóre z nich nadal zmieniają tabelę opłat i prowizji, dodając nowe pozycje, a głównym powodem tych zmian jest sprzedaż większej liczby produktów istniejącym klientom.
Mimo rosnących rezerw na niespłacane w terminie kredyty (w I półroczu 2010 r. 5,9 mld zł, o 0,2 mld zł więcej niż w I półroczu 2009 r.) mniej banków miało stratę. Na plusie w przeciwieństwie do zeszłego roku dwa pierwsze kwartały zakończyły Bank DnB Nord, Deutsche Bank PBC czy Dexia.