Dzięki temu jego akcje zyskały we wtorek 7 proc., a skorzystała na tym też konkurencja. Rosnące kursy amerykańskich banków miały bardzo duży wkład w zwyżkę głównych indeksów giełdowych za oceanem.
Komunikat lidera rynku spowodował, że publikację swoich planów dywidendowych przyspieszyły też inne instytucje, jak kalifornijski Wells Fargo, U. S. Bancorp, czy PNC Financial Services. Pokrzyżowało to szyki bankowi centralnemu, gdyż Fed, według anonimowych źródeł chciał to uczynić jako pierwszy przy okazji ujawnienia wyników testów odporności 19 największych w USA instytucji finansowych. Falstart JPMorgana Chase wywołał konsternację wśród instytucji finansowych mających problemy, którym wydawało się, że mają więcej czasu na konfrontację ze złymi wiadomościami. Z testów przeprowadzonych przez Fed wynika, że 15 banków ma wystarczające kapitały by poradzić sobie z wyzwaniami uwzględnionymi w scenariuszu i będą mogły wypłacać dywidendę oraz skupować swoje akcje.
Niektórzy analitycy postępowanie Jamiego Dimona, szefa JPMorgan Chase uważają za akt wyzwania pod adresem Fed. – Jamie Dimon zagrał Fedowi na nosie – uważa Charlie Smith, odpowiadający za politykę inwestycyjną Fort Pitt Capital Group. - Czyni to, gdyż pozwala mu na to bilans. Ma wystarczająco dużo atutów by powiedzieć: Zrobię to co chcę, nawet jeśli zmusi to Fed do wcześniejszego ogłoszenia komunikatu – dodaje Smith.