Coraz więcej małych i średnich firm wymienia waluty przez internetowe platformy transakcyjne oferowane przez banki. Rosnące zainteresowanie tego typu platformami wynika przede wszystkim z dużej wygody korzystania z nich, a także z atrakcyjnych spreadów (różnica między ceną kupna a sprzedaży; to inaczej marża, którą pobiera instytucja pośrednicząca w wymianie walut).
W kantorach internetowych i na platformach walutowych spready nie przekraczają 1 proc. Natomiast w standardowej ofercie banków wynoszą średnio 6–7 proc. Dlatego firma, która gros przychodów czerpie od zagranicznych kontrahentów, powinna zainteresować się jak najtańszym sposobem wymiany walut, co na pewno korzystnie wpłynie na rentowność jej biznesu.
52,6 proc. wynosił udział eksportu do krajów strefy euro w eksporcie ogółem w okresie styczeń–lipiec
Jednak należy pamiętać, że bankowe platformy do wymiany walut charakteryzują się większym bezpieczeństwem niż kantory online prowadzone przez niebankowe firmy. Te ostatnie nie podlegają kontroli Komisji Nadzoru Finansowego, a także nie są objęte gwarancjami bankowymi. Wydaje się, że najbardziej newralgicznym momentem podczas zawierania transakcji przez e-kantor jest przelanie środków na zakup waluty na jego subkonto. Dopiero po transakcji środki przelewane są na konto bankowe klienta.
E-kantory, które nie mają ani jednej placówki stacjonarnej, z reguły nie mają też zezwolenia na prowadzenie działalności kantorowej, które wydaje Narodowy Bank Polski. Wynika to z tego, że nie ma doprecyzowanych przepisów prawnych, które regulują działalność kantorów internetowych. Jednocześnie wymiana walut poprzez kantory online nie jest bardziej ryzykowna niż innego rodzaju zakupy przez Internet.