Takie wnioski zawiera opublikowany wczoraj w Brukseli raport Erkki Liikanena, szefa Banku Centralnego Finlandii. Dostał on w styczniu od Komisji Europejskiej zadanie sporządzenia zaleceń dla reformy europejskiego systemu bankowego.
– Proponujemy rozdzielenie działalności biznesowej w bankach. W jednej części pozostanie tradycyjna bankowość dla klientów indywidualnych i korporacyjnych. Do drugiej zostanie przeniesiona ta bardziej ryzykowna, w tym handel na rachunek banku czy obrót instrumentami pochodnymi – mówił Liikanen na spotkaniu z grupą korespondentów europejskich mediów, w tym „Rz". Jednak raport zatrzymał się w pół drogi i nie żąda całkowitego kapitałowego rozdzielenia tych dwóch rodzajów działalności. Będą one mogły pozostać w jednym holdingu, ale w osobnych spółkach, z osobnymi kapitałami.
Eksperci proponują podział dla największych banków, które są zaangażowane w ryzykowną działalność. Według nich podział miałby dotyczyć tych, w których od 15 do 25 proc. aktywów jest ryzykownych lub bezwzględna wartość takich aktywów przekracza 100 mld euro.
Nadrabianie zaległości
Unia wprowadziła już liczne reformy dotyczące nadzoru bankowego i regulacji bezpiecznościowych. Jednak dopiero raport Liikanena dotyczy sposobu działania banków. UE zajęła się tym jako ostatnia. Wcześniej zalecenia przygotowały Stany Zjednoczone (grupa Paula Volckera), potem również Wielka Brytania (grupa Johna Vickersa), choć w tym drugim przypadku nie ma jeszcze decyzji. Czy to nie za późno? – Jak jedzie się na nartach biegowych w niepewnym głębokim śniegu, to czasem lepiej być drugim lub trzecim – argumentował Liikanen. Według niego na ostateczne wnioski zawarte w raporcie miały wpływ zarówno zalecenia amerykańskie i brytyjskie, jak i wydarzenia w świecie finansowym ostatnich miesięcy, w tym np. skandal z nieuczciwym ustalaniem stawek LIBOR na rynku międzybankowym.
– Uznaliśmy, że lepiej trzymać ten ryzykowny biznes w obrębie regulowanego świata banków i mieć go pod kontrolą, niż wypychać na zewnątrz – tłumaczył Liikanen. Z kolei w Wielkiej Brytanii grupa pod kierunkiem Johna Vickersa proponuje rozdzielenie w miękkim wariancie – a nie całkowite kapitałowe jak w USA. Ale zakłada, że do spółek bardziej ryzykownych przejdą też duże pożyczki korporacyjne. I że zwiększą się wymagania kapitałowe wobec bankowości detalicznej. Ale nie wobec tej bardziej ryzykownej.