Większościowy akcjonariusz BZ WBK, jednego z największych banków w Polsce, nie skonsultował z KNF działań w sprawie zmiany nazwy i marki tej spółki. „Wcześniej zobowiązał się, że podejmując takie kroki, będzie się kierował interesem banku, konsultując je z KNF" – czytamy w opublikowanym wczoraj komunikacie. Komisja miała być informowana m.in. o przewidywanych kosztach ponoszonych przez bank w związku z tymi zmianami. Jak dotąd w tej sprawie konsultacji nie było. KNF poprosiła zatem bank o wyjaśnienia.

O planowanej zmianie Komisja dowiedziała się z opublikowanego w poniedziałek przez PAP wywiadu z prezesem BZ WBK Mateuszem Morawieckim. Zapowiedział on, że w 2015 r. bank planuje zmianę nazwy na Santander.

„Operacja będzie się wiązała z pewnymi i dodatkowymi kosztami, których wysokość będziemy znali w III kwartale. W tym roku nie należy się spodziewać większych, zauważalnych kosztów z tego tytułu" – powiedział agencji prezes BZ WBK, dodając, że rozpoznawalność marki Santander w Polsce sukcesywnie rośnie. „To zrozumiała strategia z punktu widzenia właściciela, bowiem na pozostałych rynkach działa on pod nazwą Santander" – zaznaczył Morawiecki.

Warto dodać, że to niejedyne zobowiązanie Banco Santander wobec KNF. Do końca roku hiszpańska spółka powinna zadebiutować na warszawskiej giełdzie. Był to jeden z warunków przejęcia Kredyt Banku, połączonego już z BZ WBK.     —sob