Indeks WIG-Banki spadł w ciągu 12 miesięcy o 23 proc. Główne powody to podatek bankowy, koszty jednorazowe po upadłości SK Banku i utworzenia funduszu wsparcia dla kredytobiorców mieszkaniowych oraz ryzyko ustawy frankowej. Spowodowało to obniżkę wskaźników wyceny banków działających w Polsce. Mimo to są one wskaźnikowo wciąż droższe niż te z Europy Zachodniej i Środkowej, a szczególnie z Turcji, choć różnica nieco się zmniejszyła.
Dobry rozwój i kapitały
– Niższa wycena niektórych polskich banków dotyczy przede wszystkim podmiotów posiadających znaczny udział kredytów we frankach szwajcarskich. Prawdopodobieństwo rozwiązania kwestii frankowiczów, które mocno uderzy ich bilanse, jest wysokie. Polityczne zobowiązanie jest o tyle łatwe do wprowadzenia, że dotyczy tylko części sektora i jeśli przeprowadzić je z wyczuciem, to nie przyniesie negatywnych skutków np. dla akcji kredytowej w gospodarce – ocenia Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI. Jednocześnie spektrum możliwych decyzji jest dosyć szerokie, więc inwestorzy stosują dodatkowe dyskonto z tytułu niepewności. W czwórce najtańszych wskaźnikowo polskich banków znajdują się Millennium, Getin Noble, PKO BP i mBank, czyli te najbardziej obciążone kredytami frankowymi.
Prognozowany wskaźnik ceny do zysku dla indeksu WIG-Banki na ten rok wynosi 14,1, podczas gdy dla zachodnioeuropejskiego indeksu Euro Stoxx Banks jest to 10,3. Dla MSCI Banks z rynków rozwijających się to 7,7, a dla tureckiego indeksu Xbank zaledwie 6,4. Oznacza to, że inwestorzy są skłonni płacić więcej za zysk przypadający na jedną akcję polskich banków niż innych z regionu.
– Premia w wycenie polskich banków w stosunku do ich odpowiedników z regionu wynikała z tego, że polski sektor bardzo szybko się rozwijał, notował dobre zwyżki bilansu i sprzedaży nowych kredytów. Dodatkowo jest uznawany za bezpieczny i bardzo dobrze dokapitalizowany, szczególnie w porównaniu z bankami zachodnioeuropejskimi. Dzięki temu banki w Polsce mogły płacić wysokie dywidendy, a niektóre, jak Bank Handlowy czy Pekao, w ostatnich latach właściwie całe zyski przeznaczały na dywidendę – mówi Michał Konarski, analityk DM mBanku.
Z kolei Masalski zwraca uwagę, że już od kilku lat rentowność polskich banków równa w dół do średniej europejskiej. – Rynek powoli dojrzewa. Aktualnie banki raczej zwijają swoje sieci dystrybucji i zwalniają pracowników. Niskie stopy procentowe i silna konkurencja zmniejszają marże. Jednocześnie jednak różnica w stosunku do Zachodu pozostaje wyraźna: wciąż w Polsce jest szybszy wzrost gospodarczy i wyższe stopy procentowe – wyjaśnia.