Od kilku lat działają banki hipoteczne należące do PKO BP, Pekao i mBanku. Utworzenie własnego rozważa BZ WBK, a ING Bank Śląski już złożył wniosek. Ale poza największymi bankami w Polsce są także takie, które chciałyby utworzyć własne banki hipoteczne. Jak wynika z naszych informacji, planują to zrobić wspólnymi siłami i powołać jedną tego typu instytucję, w której mieliby udziały.
Negocjacje trwają
Chodzi w szczególności o BGŻ BNP Paribas, Millennium, Aliora, Raiffeisen Polbank, Credit Agricole i Eurobank. Zainteresowany mógłby być też Getin Noble Bank, który ma „wolną" licencję bankową i chce ją przekształcić w licencję banku hipotecznego. Problem w tym, że być może nie będzie w stanie zrobić tego samodzielnie ze względu na własne problemy z rentownością i kapitałami. Zainteresowany mógłby być też Deutsche Bank Polska (dwie trzecie jego portfela kredytowego stanowią hipoteki), ale jego zaangażowanie w ten proces może wstrzymać możliwa zmiana właścicielska.
– Na razie odbyły się spotkania potencjalnie zainteresowanych banków. Decyzja w sprawie utworzenia wspólnego banku hipotecznego może zapaść w najbliższych kilku miesiącach. Samo powstanie instytucji to kwestia nie więcej niż dwóch lat – informuje nasz rozmówca. KNF na razie nie chce wypowiadać się oficjalnie na temat tego pomysłu. Jednak banki wskazują, że pierwsze nieoficjalne reakcje nadzoru są pozytywne. Akcjonariuszami nowej instytucji ma być maksymalnie kilka banków. Najlepiej, aby była to liczba nieparzysta (by nie było kłopotów z głosowaniem). Według naszego rozmówcy projekt jest realny pod względem prawnym i podatkowym, choć pojawią się trudności operacyjne.
Do nowo powstałego banku przeniesiono by kredyty hipoteczne udzielone przez banki-akcjonariuszy. Ale trafiałyby tam tylko te najlepsze i tylko złotowe, spełniające odpowiednie parametry, np. LTV i DTI), które mogłyby być wpisane do rejestru zabezpieczenia listów zastawnych. Na ich podstawie emitowane byłyby listy zastawne.
To główny cel tworzenia banku hipotecznego, bo tylko on może emitować tego typu obligacje. Umożliwiają one pozyskanie długoterminowego finansowania, a to jest niezbędne w związku z wejściem w życie w latach 2018–2020 regulacji podnoszących wymogi dotyczące stabilnego finansowania (NSFR). Polski sektor bankowy wyróżnia się na tle innych tym, że kredyty mieszkaniowe, z natury długoterminowe (o spłacie rozłożonej na 20–30 lat), finansowane są u nas w zdecydowanej większości krótkoterminowymi depozytami. Długoterminowe finansowanie kosztuje więcej, ale jest konieczne, a listy zastawne to najlepszy sposób. Inną zachętą są też wymogi dotyczące poziomów kapitałów i kwalifikowanych zobowiązań (MREL), które nie dotyczą banków hipotecznych. Niewykluczone, że w przyszłości banki hipoteczne byłyby zwolnione z podatku bankowego.