Większość studentów może ubiegać się o preferencyjny kredyt studencki. Jest to dług na początku w ogóle nieoprocentowany, który trzeba zacząć spłacać dopiero po dwóch latach od zakończenia nauki na uczelni (dotyczy to nie tylko studiów I i II stopnia, ale też doktoratu). Dopiero po tym okresie kredyt zaczyna być oprocentowany, a stawka jest symboliczna – wynosi połowę stawki redyskonta weksli – czyli obecnie koszt kredytu to zaledwie 0,875 proc. w skali roku (WIBOR 6M wynosi niecałe 1,8 proc.).
Najlepsi dostaną prezent z budżetu
Na tym nie koniec preferencyjnych zasad. - Najlepsi studenci mogą liczyć na umorzenie części kredytu. Jeśli ktoś był w grupie 1 proc. najlepszych absolwentów w danym roku, może pożegnać się z połową zadłużenia. Będąc w 5 proc. najlepszych absolwentów można ubiegać się o umorzenie 35 proc. zadłużenia, a w gronie 10 proc. najlepszych – 20 proc. zadłużenia. Resztę długu trzeba będzie oczywiście spłacić, ale tu także warunki są dogodne - mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance. Po pierwsze – dwa lata od ukończenia studiów żak ma na to, aby ustabilizować swoją sytuację finansową. Potem przychodzi czas na spłaty. Rat powinno być dwa razy więcej niż wypłat. W efekcie jeśli ktoś w czasie studiów dostawał co miesiąc 600 złotych, to oddawać będzie musiał po 300 złotych miesięcznie plus kilkanaście – kilkadziesiąt złotych odsetek.
Czytaj także: Sposoby na drogie studia w USA
O takie preferencyjne kredytowanie mogą ubiegać się studenci. W grę wchodzi nauka zarówno na uczelniach publicznych jak i niepublicznych. W kolejce po pieniądze mogą ustawić się osoby studiujące w trybie dziennym, wieczorowym i zaocznym. Ważne, aby naukę zacząć przed ukończeniem 25. roku życia. Banki wypłacają kredyt w transzach – przez 10 miesięcy w roku w kwocie 400, 600, 800 lub 1000 złotych miesięcznie. Jeśli więc ktoś studiuje przez 5 lat, to może otrzymać 50 tysięcy złotych kredytu studenckiego.
Jednak aby ubiegać się o taki dług nie można mieć zbyt wysokiego dochodu. Obecnie limit to 2500 złotych na rękę miesięcznie w przeliczeniu na członka gospodarstwa domowego. Ponadto potrzebne jest poręczenie. Mogą go udzielić rodzice, rodzeństwo czy dziadkowie, ale też państwowe instytucje. Na przykład BGK może udzielić takiej gwarancji w wysokości 100 proc. wnioskowanego długu osobom, które mają dochód w rodzinie nie wyższy niż 1500 złotych netto miesięcznie na osobę 90 proc. poręczenia BGK udziela rodzinom z dochodem na osobę nieprzekraczającym 2000 złotych miesięcznie. Niestety korzystając z tego poręczenia trzeba liczyć się z kosztem potrącanym z każdej transzy na poziomie 1,5 proc. wypłacanych środków.