Z analizy firmy Expander zrobionej na zlecenie „Rz“ wynika, że czteroosobowa rodzina z dochodem 3,5 tys. zł netto, mieszkająca w niedużym mieście i mająca na utrzymaniu samochód najwyższą kwotę kredytu złotowego – aż 300 tys. zł na 30 lat – dostanie w Dombanku oraz Raiffeisen Banku. Ale w Banku BPH może ona już liczyć tylko na 152 tys. zł, niewiele więcej otrzyma w Nykredit, mBanku i Multibanku.
Gdyby ta sama rodzina chciała się zadłużyć we frankach szwajcarskich najwyższy kredyt zaoferowałby jej Polbank – ponad 350 tys. zł. GE Money Bank pożyczy 275 tys. zł, a Dombank 250 tys. zł.
Polbank jako jedyny jest skłonny pożyczyć wyższą kwotę we frankach szwajcarskich niż w złotych.
– Banki różnie szacują zobowiązania kredytobiorców. Karta kredytowa może, lecz nie musi obciążać zdolności kredytowej. Utrzymanie samochodu zależnie od banku może kosztować 200 – 300 zł miesięcznie lub nawet nic – mówi Paweł Majtkowski z Expandera. – Poręczenie może być traktowane jak rata każdego innego kredytu lub też nie obciążać zdolności, jeżeli nie stało się wymagalne.
Sposób wyliczania zdolności kredytowej zaniepokoił nadzór finansowy, który rozważa teraz wprowadzenie specjalnej rekomendacji. Przedstawiciele pionu bankowego w Komisji Nadzoru Finansowego po ostatniej ankiecie przeprowadzonej w bankach uznali, że część z nich do oceny zdolności kredytowej podchodzi zbyt optymistycznie. Stanisław Kluza, szef KNF, zapowiedział, iż dokument zostanie przyjęty jeszcze w tym roku. Zdaniem Wojciecha Kwaśniaka, doradcy prezesa NBP i byłego szefa Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, warto się zastanowić, dlaczego nie są w pełni przestrzegane i egzekwowane już obowiązujące regulacje, w tym tzw. rekomendacja S dotycząca dobrych praktyk w zakresie kredytów zabezpieczonych hipotecznie.