Powodem wstrzymania handlu ma być "niezwykła sytuacja rynkowa". Spekuluje się, że może być ona również przyczyną kłopotów kardiologicznych prezydenta Olafura Ragnara Grimssona, który trafił do szpitala.
Eksperci mają wątpliwości, czy środków z kasy państwowej wystarczy na ustabilizowanie zagrożonego sektora bankowego. Chodzi o nieograniczone gwarancje dla wszystkich depozytów bankowych.
Rząd Islandii przejął kontrolę nad największym bankiem kraju - bankiem Kaupthing. Państwo kontroluje już drugi i trzeci co do wielkości bank - Landsbanki i Glitnir. Wczoraj niewypłacalność ogłosił operujący w Holandii i Wielkiej Brytanii bank Icesave.
[link=http://www.hm-treasury.gov.uk/press_101_08.htm]Na stronie internetowej[/link] Icesave poinformował, że z powodu kryzysu finansowego, nie jest w stanie dłużej obsługiwać zobowiązań. Depozyty jego klientów do 100 tysięcy euro są gwarantowane przez bank centralny Holandii. W Wielkiej Brytanii problem dotknął około 300 tysięcy posiadaczy kont. [link=http://www.guardian.co.uk/society/2008/oct/09/localgovernment.banks]"The Guardian"[/link] alarmuje, że wiele brytyjskich samorządów lokalnych może stracić setki milionów funtów zainwestowanych w zbankrutowane islandzkie banki.
Wkłady rady hrabstwa Kent w przejętym przez rząd Islandii banku Landsbanki oraz niewypłacalnym Glitnir Bank przekraczają 50 milionów funtów, samorząd londyńskiej dzielnicy Westminster ma na kontach w bankach islandzkich przeszło 17 milionów, dzielnica Barnet - 27 milionów. W sumie londyńskie samorządy zainwestowały w islandzkie banki ponad 200 milionów funtów i nie wiadomo, czy je odzyskają.