W czwartek rano wydawało się, że amerykańskiej giełdzie spodobał się pomysł dalszego przejmowania banków przez państwo. Dow Jones po otwarciu zyskiwał, jednak w ciągu dnia zapał inwestorów się zmniejszał. Nie pomogły nawet lepsze od przewidywanych dane z rynku pracy. – W USA w ciągu tygodnia spadła, co prawda niewiele, bo o 19 tys., liczba osób ubiegających się pierwszy raz o zasiłek.
Otoczenie sekretarza Paulsona zadbało w czwartek o to, by raz jeszcze wybrzmiały jego środowe wieczorne zapowiedzi, że cześć z 700 mld dol. planu ratunkowego zostanie przeznaczonych na dokapitalizowanie banków. Sekretarz ds. finansów powiedział, że planuje, iż 592 mld dol. zostaną przeznaczone na wykup „toksycznych długów”, a 442,5 mld otrzymają banki USA na dokapitalizowanie. Tym samym ujawnił, że plan ratunkowy to nie 700 mld, lecz ponad bilion dol. Ale MFW już teraz uważa, że koszty, jakie poniosą Amerykanie, to co najmniej 1,4 bln dol.
Dominique Strauss Kahn, dyrektor generalny Międzynarodowego Funduszu Walutowego, stwierdził, że globalny kryzys finansowy jest do rozwiązania przy zgodnej współpracy wszystkich zainteresowanych. Jego zdaniem świat znalazł się na pograniczu recesji, a poprawa sytuacji będzie odczuwalna dopiero pod koniec przyszłego roku. – Najważniejsza w tej chwili jest odbudowa zaufania na rynkach finansowych i do samych instytucji – dodał.
Ze światowej prognozy gospodarczej MFW wynika, że spośród krajów szybko rozwijających się to państwa Europy Wschodniej najbardziej narażone są na skutki kryzysu. Kraje bałtyckie już są w recesji, wzrost gospodarczy w innych państwach spadnie o 2 – 4 pkt proc.
Wczoraj na symbolicznym liczniku mierzącym zadłużenie rządu federalnego w USA na Times Square zabrakło cyfr na wpisanie kwoty 10,2 bln dol. Pakiet ratowania banków sprawił, że zadłużenie przekroczyło 10 bln dol.