Koniec bankowego eldorado

Cudowne lata dla bankierów, potężne bonusy i premie już się skończyły. Zyski polskich instytucji w tym roku w porównaniu z minionym mogą spaść nawet o jedną trzecią

Publikacja: 05.01.2009 03:14

Koniec bankowego eldorado

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Choć nie ma jeszcze oficjalnych wyników, to według analityków 2008 r. zakończył się najwyższym w historii zyskiem banków. Wyniósł on 15 – 16 mld zł.

W prognozach na ten rok słowo „rekord” już się jednak nie pojawia. – Wyniki banków będą o 20 – 30 proc. gorsze niż ubiegłoroczne – mówi Mariusz Klimczak, prezes Banku Ochrony Środowiska. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia: mniej kredytów dla klientów indywidualnych oraz firm, spowolnienie gospodarcze i jego negatywny wpływ na biznes, wyższe rezerwy w bankach.

Analitycy DM PKO BP zakładają, że w 2009 r. przyrost kredytów hipotecznych wyniesie tylko 18 mld zł. Według prognoz Związku Banków Polskich (nie ma jeszcze oficjalnych danych) w ubiegłym roku banki pożyczyły klientom indywidualnym na zakup nieruchomości 60 mld zł.

Tak drastyczna zmiana oznacza, że banki, które chwaliły się dynamicznym wzrostem portfela kredytów hipotecznych, np. Millennium, Kredyt Bank, GE Money, Getin Bank, PKO BP, będą musiały szukać przychodów gdzie indziej albo będą zmuszone pogodzić się z ich spadkiem. Analitycy PKO BP podkreślają, że szczególnie boleśnie odczują to te instytucje, które udzielały dużo kredytów we frankach szwajcarskich i zarabiały na spreadach walutowych (różnica między kursem kupna i sprzedaży walut). To kwestia setek milionów złotych, bo im bank miał wyższy spread, tym dotkliwiej odczuje w tym roku spadek akcji kredytów hipotecznych. Jedne z najwyższych spreadów walutowych miały Millennium i Getin Bank.

Wojciech Kwaśniak, doradca prezesa NBP, również uważa, że ten rok będzie gorszy niż zeszły. – W ostatnich dwóch latach banki dość liberalnie udzielały kredytów. Spowolnienie gospodarcze odbije się na kondycji ich klientów, co oznacza pogorszenie się jakości portfeli kredytowych – tłumaczy. Przypomina lata 1999 i 2000. Wówczas dekoniunktura sprawiła, że współczynnik niespłacanych kredytów bankowych podniósł się do ponad 20 proc. – Odpisy na rezerwy będą w tym roku szły w miliony złotych – mówi Hanna Kędziora, analityk z Domu Maklerskiego PKO BP. Jej zdaniem banki nie mają szans na powtórzenie ubiegłorocznego wyniku. – Zysk branży będzie na pewno o co najmniej kilkanaście procent niższy – prognozuje.

Kolejna kwestia, która negatywnie wpłynie na rezultaty banków, to opcje walutowe i konieczność tworzenia rezerw. – Nikt nie jest w stanie teraz ocenić, jakie będą konsekwencje dla banków. Wyniki za czwarty kwartał zeszłego roku pokażą nam, o jakiej skali mówimy – twierdzi Mariusz Klimczak.

Bankierzy oczywiście będą walczyć, żeby ich zyski dramatycznie nie spadły. Od ich wysokości są uzależnione ich premie czy też zadowolenie inwestorów. Pewne jest, że banki będą wstrzymywały albo ograniczały budowę sieci oddziałów (zapowiedział to już BPH), zmniejszały zatrudnienie, obcinały wydatki marketingowe. Pomysłem na podreperowanie wyniku może być sprzedaż aktywów. Możemy się też spodziewać, że wzrosną bankowe prowizje. To łatwy sposób na zwiększenie przychodów.

Bankierzy liczą także na pieniądze z UE. Dopłaty do inwestycji zwiększą zainteresowanie firm kredytami.

[ramka][srodtytul]Daleko do stabilizacji[/srodtytul]

Stratedzy największych światowych banków nie mają złudzeń – do normalnej sytuacji na rynku wciąż daleko. – W wyjątkowo złej sytuacji są instytucje pożyczające pieniądze i o wiele częściej niż w przeszłości będą musiały odmawiać pożyczania środków – uważa Willem Sels, strateg Dresdner Kleinwort. Analitycy Unicredit w raporcie „Burza przed tęczą” zastanawiają się, czy zwrot na rynku kredytowym dokona się, gdy nie będzie widać poprawy w gospodarce. Bo wraz z pogarszaniem się sytuacji gospodarczej firmy mogą przestać spłacać kredyty, a te nowe będą coraz droższe. Nawet pod koniec 2009 r. rynek nie wróci do stanu sprzed kryzysu – oceniają analitycy Societe Generale. W takiej sytuacji możliwości pozyskiwania finansowania przez firmy nadal będą ograniczone – dodają stratedzy Royal Bank of Scotland.

[i]—qk, reuters [/i][/ramka]

Choć nie ma jeszcze oficjalnych wyników, to według analityków 2008 r. zakończył się najwyższym w historii zyskiem banków. Wyniósł on 15 – 16 mld zł.

W prognozach na ten rok słowo „rekord” już się jednak nie pojawia. – Wyniki banków będą o 20 – 30 proc. gorsze niż ubiegłoroczne – mówi Mariusz Klimczak, prezes Banku Ochrony Środowiska. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia: mniej kredytów dla klientów indywidualnych oraz firm, spowolnienie gospodarcze i jego negatywny wpływ na biznes, wyższe rezerwy w bankach.

Pozostało 87% artykułu
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni
Banki
Bank centralny Rosji wspomaga wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
Click to Pay podbija polski rynek - Mastercard rozszerza nowy standard płatności kartą w internecie