Do porozumienia doszło już po zamknięciu czwartkowej sesji, ale w jej ostatnich godzinach inwestorzy zaczęli podejrzewać, że postępowanie przeciw Goldmanowi może się tak zakończyć. W efekcie papiery banku podrożały w czwartek o 4,4 proc., choć od połowy kwietnia – gdy pojawiły się podejrzenia pod jego adresem – silnie zniżkowały.
SEC, odpowiednik polskiego KNF-u, oskarżył Goldmana, że w 2007 r. wprowadził swoich klientów w błąd. Bank miał sprzedawać papiery wartościowe zabezpieczone kredytami hipotecznymi, zatajając fakt, że w ich projektowaniu uczestniczył fundusz Johna Paulsona, który planował grę na przecenę tych aktywów.
W ramach ugody, bank inwestycyjny przyznał, że materiały promujące te papiery zawierały luki informacyjne. Wcześniej Goldman zapewniał, że zarzuty przeciwko niemu są bezpodstawne.
Koszt zakończenia sprawy okazał się dla banku stosunkowo niski. Analitycy spodziewali się bowiem, że kara może sięgnąć 1 mld USD, a dodatkowo SEC wymusi na Goldmanie zmiany zarządu. Tymczasem Komisja nakazała mu tylko lepsze przeszkolenie pracowników zajmujących się produktami strukturyzowanymi opartymi na kredytach.
- Trzeba na tę ugodę patrzeć jako na zwycięstwo Goldmana – ocenił Peter Sorrentino, zarządzający akcjami w Huntington Assed Advisors.