Santander, największy bank w strefie euro i przyszły właściciel Banku Zachodniego WBK, zanotował spadek zysku o 26 proc. i poinformował, że nie osiągnie zakładanych na 2010 rok wyników finansowych. Kwartalny zysk netto banku spadł do 1,64 mld euro z 2,22 mld euro w trzecim kwartale 2009 roku.
Analitycy spodziewali się tymczasem zysku netto na poziomie 1,93 mld euro. Bank tłumaczy gorsze wyniki wyższymi odpisami na złe kredyty po wprowadzeniu w Hiszpanii nowych, ostrzejszych zasad dotyczących tworzenia takich rezerw. Zgodnie z nowymi wymogami rezerwy tworzy się szybciej. Jednorazowy, dodatkowy odpis z tego tytułu wyniósł 472 mln euro.
Bankowi zaszkodził też zwiększający się udział kredytów zagrożonych, który wzrósł do 3,42 proc. z 3,37 proc. na koniec czerwca oraz z poziomu 3,03 proc. przed rokiem. Po dziewięciu miesiącach bank zarobił 6,08 mld euro wobec 6,74 mld euro przed rokiem.
Santander od wielu lat przejmuje kolejne banki, powiększając swoje imperium. Teraz prezes Emilio Botin chce w większym stopniu zmniejszyć zależność grupy od borykającego się z problemami gospodarczymi rynku hiszpańskiego (17-procentowy spadek zysku w trzecim kwartale zanotował m.in. drugi na tamtejszym rynku Banco Bilbao Vizcaya Argentaria). Santander podał, że nie osiągnie w 2010 r. zakładanego w czerwcowej prognozie podobnego do 2009 r. zysku, który wyniósł 8,94 mld euro.
Hiszpańska grupa od czerwca tego roku zdecydowała się wydać 10 mld euro na akwizycje: polskiego banku BZ WBK oraz aktywów w Wielkiej Brytanii, USA i Niemczech. – Teraz bank koncentruje się na konsolidacji ostatnio nabytych aktywów i nie przewiduje kolejnych przejęć – zapowiedział Alfredo Saenz, dyrektor zarządzający banku.