Te trzy banki rozpoczęły działalność tuż przed albo już w trakcie największej w ostatnich dziesięcioleciach zawieruchy na światowych rynkach finansowych. Alior zaczął budować bank dla klientów detalicznych oraz małych i średnich firm, Allianz chciał bazować na klientach grupy i kredycie hipotecznym, a Meritum miał zostać kolejnym bankiem specjalizującym się w bankowości konsumenckiej. Udało się tylko Aliorowi.
– Żeby ocenić te banki, trzeba wziąć pod uwagę, jakim kapitałem dysponowały, jaką miały kadrę zarządzającą, czy konsekwentnie realizowały swoją strategię i czy umiały elastycznie dostosować swoje plany do radykalnej zmiany warunków rynkowych w czasie kryzysu finansowego, z którym wszystkie zderzyły się niemal w momencie startu – mówi Piotr Romanowski, współwłaściciel firmy Metropolitan Capital Solutions.
Alior miał w 2008 r. do dyspozycji 1,6 mld zł, Meritum 145 mln zł, Allianz kilkaset milionów złotych (bank nie podał dokładnej kwoty), na początku 2010 r. inwestycja w tę spółkę wyniosła 500 mln zł. – Alior miał pieniądze na to, żeby ściągnąć do banku najlepszych ludzi na rynku. Wybierał w miastach najlepszych dyrektorów oddziałów i ich zatrudniał, często podwajając ich wcześniejsze wynagrodzenie – przypomina prezes jednego z banków.
Zanim Alior ruszył, zatrudnił prawie 1000 osób. Allianz szukał pracowników w tym samym czasie i nie był w stanie przebić ofert Aliora. Allianz nie miał też szczęścia do prezesów (od 2008 r. miał trzech szefów). – Nie bez znaczenia było to, że Allianz należy do wielkiej grupy finansowej – mówi Jarosław Dąbrowski, prezes spółki Dąbrowski Finance. – Decyzje w takiej instytucji nie zapadają szybko, a w trakcie kryzysu trzeba być niezwykle elastycznym.
Allianz Bank nie był też w stanie realizować strategii opartej na sprzedaży kredytów hipotecznych. W 2008 i 2009 r. banki miały trudności z pozyskaniem finansowania dłuższego niż kilka tygodni. – Alior natomiast perfekcyjnie realizował swoje plany. Nie chciał dotrzeć do wszystkich klientów, on sobie ich wybierał. Do tego dopasował strategię marketingową – uważa Adam Becht z Capgemini Polska.