Regionalne banki oszczędnościowe (cajas de ahorro) zgromadziły ok 40 proc. aktywów bankowych w Hiszpanii, dużo pożyczały sektorowi nieruchomości do czasu pęknięcia banki spekulacyjnej w 2008 r. Wtedy Hiszpania wpadła w recesję.
Dodatkowymi czynnikami utrudniającymi działalność kas oszczędnościowych były: ich nieduży rozmiar, obecność lokalnych albo regionalnych polityków w ich kierownictwie i brak przejrzystości finansowej.
Rząd obawiał się, że cajas mogłyby stać się głównym czynnikiem erozji zaufania rynków do płynności Hiszpanii, co ostatecznie zmusiłoby ją do zwrócenia się o pomoc do Unii Europejskiej i MFW. Dotychczas rząd zasilił banki regionalne sumą 11,5 mld euro z funduszu uporządkowanej restrukturyzacji banków FROB utworzonego przez premiera José Luisa Rodrigueza Zapatero.
Rząd chce, by banki regionalne stały się bardziej scentralizowane, przejrzyste i mniej upolitycznione, by przypominały bardziej banki tradycyjne. W ramach reformy zbierze dla nich miliardy euro emitując obligacje. Nie podano jeszcze konkretów, ale specjaliści szacują, że będzie to kosztowne przedsięwzięcie. Mówią o konieczności zebrania 17 -50 mld euro nowego kapitału.
Samym cajas nie udało się zdobyć funduszy mimo pokazów dla inwestorów organizowanych w Europie i USA. Inwestorów zniechęcił brak jasnych perspektyw, niska jakość aktywów związanych z sektorem nieruchomości, malejące marże, niejasna struktura kierownictwa po fuzji.