Większość bankierów z milionowymi zarobkami pracuje w londyńskim City. I z zasady pensje najwyżej opłacanych są niższe od wszelkiego rodzaju bonusów uzależnionych od wyników finansowych kierowanych przez nich instytucji.
EBA przyznaje jednak, że zarobki nadal spadają. Opublikowany wczoraj raport dotyczy płac w europejskiej bankowości za rok 2011 (najnowsze dostępne dane) i wskazuje, że np. grupa najlepiej zarabiających we Francji zmniejszyła się wobec roku 2010 o 45 proc., o 13 proc. w Niemczech, o 4 proc. zaś w W. Brytanii.
Zdumienie budzi informacja, że hiszpańska bankowość, mimo konieczności (poza nielicznymi wyjątkami) korzystania z pomocy państwa, nadal wyjątkowo dobrze płaci. W tym kraju w 2011 r. było 125 pracowników tego sektora, którzy średnio zarabiali po 2,4 mln euro, a łącznie skasowali ponad 300 mln euro.
W innym kraju z pogrążonym w kryzysie sektorem, na Cyprze, było czterech bankierów, którzy średnio zarabiają po 1,6 mln euro, w Grecji dwóch. Zarobili po 2 mln euro.
Znakomicie powodzi się też bankierom w nękanej kryzysem Irlandii. W kraju liczącym 6,4 mln ludzi jest 21 bankowych milionerów, którzy przynoszą do domu po 1,4 mln euro rocznie. W niewiele większej Portugalii takich szczęśliwców jest 11, ze średnimi zarobkami 1,6 mln euro.