Tak było wcześniej, ponieważ szefami Banku, na mocy umowy USA–Europa zawsze byli Amerykanie. Oczekiwano więc, że priorytetami nowego szefa będzie pomoc finansowa dla krajów, które mają rządy demokratyczne, i walka z korupcją.
Tymczasem Jim Yong Kim, lekarz z zawodu, wziął się za przebudowę instytucji, stawiając sobie za cel, aby od 2030 r. świat zaczął zapominać, co znaczy żyć poniżej poziomu ubóstwa, czyli za mniej niż 1,25 dol. dziennie. Ten cel ma być osiągnięty dzięki rozwojowi gospodarczemu na zasadzie „all inclusive", czyli że z gospodarczej prosperity skorzystają wszyscy.
Problemy zamiast regionów
Nowa strategia Banku ma zostać przedstawiona podczas tegorocznego walnego zgromadzenia udziałowców BŚ i Międzynarodowego Funduszu Walutowego zaplanowanego na 11–13 października.
Na razie znane są tylko jej główne założenia. Kiedy Kim objął rządy, nie mógł się nadziwić, że jego eksperci zamiast zajmować się podobnymi problemami w różnych krajach działania, podzielili świat na regiony, z których każdy ma swojego specjalistę. – Kiedy zapytałem naszych ekspertów technicznych, jak dużo czasu poświęcają innym regionom, przyznali, że pewnie nie więcej niż jeden procent – mówił.
Teraz, według nowych wytycznych Kima, cała strategia ma być skupiona wokół 14 „globalnych praktyk", m.in.: rolnictwa, oświaty, energii i kopalin, zdrowia i żywności oraz handlu i konkurencyjności. Nancy Birdsall, szefowa waszyngtońskiego Center for Global Development, kiedy przeczytała nową strategię, powiedziała: nareszcie. Bo jej zdaniem bank tak powinien działać już od dawna.