Szpilkę pobił pracownik Fedu

W sobotę podczas gali boksu zawodowego w Nowym Jorku Bryant Jennings pokonał Artura Szpilkę przez techniczny nokaut w dziesiątej rundzie. Media ochrzciły czarnoskórego zawodnika mianem „bankiera".

Publikacja: 27.01.2014 14:05

Bryant Jennings

Bryant Jennings

Foto: AFP

Jednak określenie to jest nieco na wyrost. Wprawdzie 29-letni Jennings faktycznie od ośmiu lat pracuje na pełny etat w oddziale Fedu w Filadelfii, ale jest mechanikiem. Zajmuje się m.in. naprawami instalacji elektrycznych i hydraulicznych.

Mechanik to powszechny zawód, ale fakt, że zawodowy bokser pracuje przez pięć dni w tygodniu od godz. 7:30 do 16 jest już czymś niezwykłym. Zwykle zawodowi sportowcy w stu procentach poświęcają się treningowi i odpoczynkowi. - To nie jest wielka przeszkoda w moim życiu. To tylko praca - mówił Jennings kilka miesięcy temu w rozmowie z „The Wall Street Journal". Ludzie z jego otoczenia przekonują, że praca w ciągu dnia nawet mu pomaga.

- To nie jest facet, który wychodzi z pracy, idzie do klubu i imprezuje tam przez kilka godzin - podkreśla Fred Jenkins, trener Jenningsa. - Chodzi do pracy, później na salę gimnastyczną, a później do domu i odpoczywa. Gdyby postępował inaczej, rozleniwiłby się.

- Według mnie dzisiejsi bokserzy są rozpuszczeni. Powinni pracować w pełnym wymiarze czasu - dodaje Russell Peltz, promotor Jenningsa.

Sam Jennings nie ukrywa swojego drugiego zajęcia przed bankowym pracodawcą, który zazwyczaj na dwa tygodnie przed walką udziela mu urlopu. Bokserka kariera Jenningsa bywa głównym tematem rozmów wśród najwyższej kadry kierowniczej - przyznaje Jim Welch, wiceprezydent filadelfijskiego oddziału Fedu.

Reklama
Reklama

W marcu 2012 r., na gali w Nowym Jorku, Jennings łatwo pokonał byłego mistrza świata w wadze ciężkiej Siergieja Liachowicza. Poobijany Białorusin nie wyszedł do dziesiątej rundy. Po wygranej walce Kenny Rice, komentator stacji NBC, zasugerował czy nie nadszedł najwyższy czas, aby Jennings pomyślał o rezygnacji z pracy w banku. Jennings przyznał wtedy, że rozważał odejście z pracy, ale nie był nawet bliski podjęcia takiej decyzji. Zadeklarował, że będzie starał się godzić pracę w banku z karierą boksera dopóki nie będzie pewien, że wpływy z ringu są wystarczająco powtarzalne i wysokie.

Być może po wygranej walce ze Szpilką „bankowa" kariera Jenningsa może się zakończyć. Tym bardziej, że bokser z Filadelfii zaczyna piąć się w rankingach i codzienna praca może zaszkodzić treningom. Ale Jennings przyznał, że jeśli zrezygnuje z pracy w banku, po zakończeniu kariery bokserskiej chciałby wrócić do tego zajęcia.

Jednak określenie to jest nieco na wyrost. Wprawdzie 29-letni Jennings faktycznie od ośmiu lat pracuje na pełny etat w oddziale Fedu w Filadelfii, ale jest mechanikiem. Zajmuje się m.in. naprawami instalacji elektrycznych i hydraulicznych.

Mechanik to powszechny zawód, ale fakt, że zawodowy bokser pracuje przez pięć dni w tygodniu od godz. 7:30 do 16 jest już czymś niezwykłym. Zwykle zawodowi sportowcy w stu procentach poświęcają się treningowi i odpoczynkowi. - To nie jest wielka przeszkoda w moim życiu. To tylko praca - mówił Jennings kilka miesięcy temu w rozmowie z „The Wall Street Journal". Ludzie z jego otoczenia przekonują, że praca w ciągu dnia nawet mu pomaga.

Reklama
Banki
BGK udzielił kredytu na przebudowę i modernizację hotelu w centrum… Rzymu
Banki
Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem
Banki
Pekao i PZU dogadują szczegóły połączenia
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Banki
Banki z satysfakcją przyjmują wyrok TSUE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama