Libijski fundusz złożył w zeszłym roku w Londynie dwa oddzielne pozwy. Od Goldman Sachs zażądał 1,2 mld dol., a od Societe Generale – 2,1 mld dol. Według LIA banki te zarządzały jego aktywami w taki sposób, że libijski fundusz poniósł straty zbliżone do sumy odszkodowania, o które wnosił.
Goldman miał nakłonić menedżerów LIA (mianowanych przez reżim Kaddafiego) do zaangażowania pieniędzy funduszu w skomplikowane transakcje na derywatach. Transakcje te zostały rzekomo tak skonstruowane, by prawdopodobieństwo strat klienta było bardzo duże. Ówczesne kierownictwo LIA nie rozumiało natury tych kontraktów, ale Goldman miał skłonić je do zawierania umów, fundując drogie wyjazdy do Maroka. Wyjazdy z dużą ilością alkoholu i udziałem luksusowych prostytutek. Bank Societe Generale został zaś oskarżony w pozwie o to, że wraz z libijskim biznesmenem Walidem al-Giahmim przekazał 58 mln dol. łapówek osobom z kręgu libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego.