Wszystko wskazuje na to, że banki dostaną więcej czasu na wypełnienie wymogu tzw. MREL, czyli funduszy i zobowiązań podlegających konwersji, ale za to częściowo będą musiały spełniać je już wcześniej – wynika z informacji udzielonych nam przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

BFG, który wyznacza bankom poziom MREL, przyjął wcześniej, że te nowe wymogi będą obowiązywać od początku 2023 r. Jednak w czerwcu przyjęto nowelizację unijnych przepisów, co oznacza, że banki dostaną rok więcej na dostosowanie się do wymogów MREL – informuje BFG. Stanie się tak także w Polsce, ale wcześniej konieczna jest implementacja zmienionych przepisów unijnych do krajowego prawa (czas do 28 grudnia 2020 r.).
Szacuje się, że polski sektor będzie musiał podnieść fundusze MREL o ponad 60 mld zł, aby spełnić wymogi, ale pojawia się nawet 100 mld zł (wskazywał na nie Fitch). Ta ogromna kwota byłaby prawdopodobnie uzyskana z emisji obligacji nowego typu, tzw. senior non-preferred, co jednak rodzi obawy, na co wskazywał już NBP, że polski rynek długu nie poradzi sobie z taką kwotą, więc banki będą musiały wyjść za granicę, a to będzie dla nich spore wyzwanie.
– Jego poziom będzie różny, bo są w Polsce banki mające spore problemy, którym będzie bardzo trudno wyemitować obligacje pod MREL, ale też banki frankowe, którym trudniej będzie uplasować papiery niż graczom bez franków – mówi Kamil Stolarski, analityk Santander BM.