Zwierzchnik Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej patriarcha Filaret (w 1992 roku odszedł z Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, w której był metropolitą kijowskim) zapowiada, że niebawem Ławra Peczerska w Kijowie oraz Ławra Poczajowska przejdą pod jego kontrolę. Dla Ukraińców świątynie te mają takie samo znaczenie co Jasna Góra dla Polaków. Od lat znajdują się jednak w rękach ukraińskiej prawosławnej Cerkwi patriarchatu moskiewskiego, który nie uznaje kijowskiego i od ponad ćwierćwiecza z nim rywalizuje.
W Kijowie twierdzą, że trwający od lat spór może zostać rozwiązany już we wrześniu. Wszystko będzie zależało od decyzji patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I, który duchowo przewodzi prawosławnym na całym świecie. Rywalizuje z najbogatszą i najliczniejszą Cerkwią – rosyjską, która nie zamierza się wycofywać i tracić wpływów na Ukrainie.
Kto był pierwszy?
Pod koniec kwietnia prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zwrócił się do patriarchatu konstantynopolitańskiego z prośbą o udzielenie autokefalii, czyli niezależności, Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej patriarchatu kijowskiego. Wtedy przedstawiciel moskiewskiego patriarchatu w Kijowie stwierdził, że „to nic nie da”, i powołał się na akt z 1686 roku, gdy Ukraińska Cerkiew Prawosławna została podporządkowana patriarsze moskiewskiemu.
Wówczas, niespodziewanie dla Moskwy, głos zabrał patriarchat konstantynopolitański (jego historia sięga czasów apostolskich). – Konstantynopol nigdy nie wyrażał zgody na przekazanie terytorium Ukrainy komukolwiek – mówił Bartłomiej I. W Kijowie słowa te odebrano z wielką nadzieją, gdyż samodzielność ukraińskiej Cerkwi byłaby kolejnym etapem uniezależnienia się Ukrainy od rosyjskiego wielkiego brata.
– Książę Włodzimierz Wielki chrzcił Ruś Kijowską w 988 roku, gdy Moskwy jeszcze nie było. Wtedy należeliśmy do patriarchatu konstantynopolitańskiego i to on ma prawo udzielić autokefalii Cerkwi ukraińskiej. Wtedy Ukraińska Cerkiew Prawosławna patriarchatu moskiewskiego będzie musiała zmienić nazwę np. na Rosyjską Cerkiew Prawosławną na Ukrainie. Świątynie, którymi obecnie dysponują, należą do państwa ukraińskiego, a więc nie mogą być wykorzystywane przez obcą Cerkiew. Zostaną przekazane Cerkwi ukraińskiej – mówi „Rzeczpospolitej” diakon Mychajło Omeljan z Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej patriarchatu kijowskiego, starszy wykładowa Kijowskiej Prawosławnej Akademii Teologicznej. – Rosyjska Cerkiew Prawosławna robi wszystko zarówno na poziomie religijnym, jak i politycznym, by do tego nie dopuścić. Rosja nie chce stracić wpływów na Ukrainie. Proces został jednak już uruchomiony i Konstantynopol zaczął o tym informować wszystkie Cerkwie prawosławne na świecie. Liczymy na to, że we wrześniu–październiku patriarcha Bartłomiej I podejmie tę decyzję na posiedzeniu Świętego Synodu – dodaje.