Rz: W Polsce rynek mleka zdominowany jest przez spółdzielnie mleczarskie należące do rolników. Dlaczego?
Waldemar Broś: Spółdzielczość rolnicza w Polsce ma ponad 100-letnią tradycję. Jednak tylko w przypadku mleczarstwa przetrwała ona na tak dużą skalę. Do spółdzielni należy 75–80 proc. rynku mleka, a udziały te są nawet większe niż tuż po 1989 r., gdy do Polski wszedł obcy kapitał. Stało się tak, ponieważ dla wielu zagranicznych firm barierą dla rozwijania biznesu w naszym kraju okazało się duże rozdrobnienie produkcji.
Czy tak silna pozycja spółdzielni mleczarskich jest do utrzymania?
Kryzys, który zaczął się w branży pod koniec 2014 roku po raz kolejny udowodnił, że na dziś nie ma lepszej i bezpieczniejszej formy działalności dla producentów mleka niż spółdzielczość. Gwarantuje ona bowiem bezpieczny zbyt na tak nietrwały produkt, jakim jest mleko. O tym, że spółdzielnie mają przyszłość, świadczy chociażby fakt, że chcą je zakładać producenci mleka z USA, gdzie średnia sprzedaż z jednej farmy jest 20 razy większa niż z jednego gospodarstwa w Polsce.
Możemy spodziewać się dalszej koncentracji produkcji mleka w naszym kraju?