„Pacjencie, jeżeli kończą ci się leki, zapytaj o receptę farmaceutyczną" – taki baner stanął przed jedną z aptek w czasie lockdownu tuż po tym, jak posłowie złagodzili zasady wystawiania przez aptekarzy recept. Wcześniej mogły być wystawiane tylko przy „nagłym zagrożeniu zdrowia i życia", ale jedna z pierwszych ustaw covidowych usunęła sformułowanie „nagłe".
Do samorządu aptekarskiego dotarły także maile, które szefowie jednej z sieci aptek wysłali do magistrów farmacji.
– Napisano w nich: „Zobaczcie, jak zwiększyłyby się nasze statystyki, gdybyście wystawiali więcej recept farmaceutycznych", co sugerowało, by wystawiać recepty farmaceutyczne w sposób nieuprawniony. Taka recepta może być wystawiona w szczególnym przypadku. Nie gdy pacjentowi kończą się leki, ale gdy jego życie lub zdrowie jest zagrożone, np. gdy pacjent z bardzo wysokim ciśnieniem albo wysokim poziomem cukru we krwi nie ma leku, który mógłby mu pomóc. Sugerowanie farmaceutom, że powinni wystawiać więcej recept, gdy nie ma zagrożenia zdrowia lub życia, jest sugestią nadużywania uprawnień – tłumaczy Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Czytaj także:
Farmaceuta wystawi receptę, a lekarz będzie dyżurował dłużej – zmiany w zdrowiu w związku z COVID-19