„W sieci szpitale umierają po cichu" i „Ratujmy szpitale" – takie hasła widniały na transparentach około 200 osób, które we wtorek manifestowały pod gmachem resortu zdrowia, domagając się 15-proc. wzrostu wyceny wszystkich procedur realizowanych przez placówki powiatowe w sieci.

Dyrektorzy placówek, ich pracownicy i samorządowcy chcieli zwrócić uwagę na katastrofalną sytuację finansową szpitali na pierwszym poziomie sieci. Zdaniem członków Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych miały do niej doprowadzić m.in. ustawowe podwyżki dla lekarzy i pielęgniarek oraz presja płacowa ze strony innych grup zawodowych.

Protestujących wsparły m.in. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Fizjoterapii i Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Związkowcy zapowiadają, że to dopiero początek protestów w służbie zdrowia. W maju od łóżek pacjentów mogą odejść fizjoterapeuci, a lekarze znów rozważają wypowiadanie opt-out.

Czytaj także: Więcej pieniędzy od NFZ dla szpitali powiatowych