O niewydolności serca mówimy wtedy, gdy nie może ono dostarczyć wystarczającej ilości krwi do głównych organów ciała. W konsekwencji do narządów dociera zbyt mało tlenu niezbędnego do ich funkcjonowania lub też zbyt dużo krwi w nich zalega.
Choroba jest wyjątkowo groźna - z jej powodu drastycznie pogarsza się jakość życia, a pięcioletnie przeżycie wynosi zaledwie 50 proc., jak w wielu nowotworach złośliwych.
Stale rosnący odsetek zachorowań na niewydolność serca wszędzie jest ogromnym problemem zdrowotnym, eksperci mówią wręcz o globalnej pandemii. Z chorobą zmaga się około 26 milionów ludzi świecie. W Polsce na niewydolność serca cierpi co druga osoba po 65. roku życia, ale chorować zaczynają coraz młodsi.
Główną przyczyną choroby, jak wskazują kardiolodzy, jest współczesny styl życia: stres, brak ruchu i niezdrowa dieta oparta na przetworzonej żywności. Eksperci podkreślają jednocześnie, że są to czynniki ryzyka, na które mamy wpływ, a coraz więcej badań dostarcza wskazówek, co należy zmienić w swoim trybie życia, by chronić serce.
Dieta roślinna jak lekarstwo
Naukowcy z amerykańskiego centrum medycznego Mayo Clinic w Rochester zbadali związek między pięcioma częstymi schematami żywieniowymi a ryzykiem niewydolności serca. Przyjrzeli się nawykom dietetycznym 16 068 osób, w wieku średnio 45 lat, które wcześniej nie miały problemów z układem sercowo-naczyniowym. Uczestnicy odpowiedzieli na 150-punktową ankietę obejmującą 107 artykułów spożywczych. Naukowcy pogrupowali je, wskazując na następujące wzorce dietetyczne: