Przeziębienie? Leki raczej nie pomogą, a mogą zaszkodzić

Chociaż medycyna radzi sobie z coraz cięższymi schorzeniami, to w przypadku błahego przeziębienia przełomu brak. Organizm sam musi pokonać chorobę, bo skutecznego leku nie ma - potwierdzają naukowcy.

Publikacja: 16.10.2018 21:19

Organizm nie jest w stanie wytworzyć odporności na wirusy wywołujące przeziębienie

Organizm nie jest w stanie wytworzyć odporności na wirusy wywołujące przeziębienie

Foto: Jordache

Przeziębienie to niegroźna, ale jednak uciążliwa infekcja wirusowa. Gdy nas dopadnie, chcielibyśmy pozbyć się jej możliwie szybko, by nie przeszkadzała w codziennych obowiązkach.

W sezonie infekcji roi się więc od reklam specyfików, które mają błyskawicznie postawić na nogi zakatarzonych i kaszlących, ale naukowcy nie pozostawiają złudzeń – takiego leku nie ma.   

Przeziębienie wywołują najczęściej rhinowirusy. Jest ich ponad 100 rodzajów i organizm nie jest w stanie wytworzyć na nie odporności. Złapanie infekcji to norma, o ile ma miejsce nie częściej niż 4 razy w roku, a w przypadku dzieci do 12 roku życia – nawet do 8 razy w roku.

Czytaj też: Jeśli musisz, pracuj zdalnie i nie przynoś grypy do biura

Specjaliści z uniwersytetów w Ghent (Belgia) i Brisbane (Australia) dokonali metaanalizy dotychczasowych randomizowanych badań nad skutecznością najczęściej stosowanych preparatów „na przeziębienie”. Wyniki opublikowano na łamach pisma British Medical Journal (BMJ).

Korzyść z większości leków okazała się wątpliwa, zaś w przypadku dzieci lekarstwo bywało niekiedy groźniejsze niż choroba.

Już wcześniej (2008) U.S. Food and Drug Administration ostrzegała przed podawaniem leków przeciwkaszlowych i stosowanych przy przeziębieniu dzieciom młodszym niż 2 lata. W przypadku dzieci starszych FDA zalecała ostrożność.

Również leki  zmniejszające przekrwienie błony śluzowej i „odblokowujące” dzięki temu zatkane nosy nie są odpowiednie dla dzieci poniżej 12 lat i kobiet w ciąży. Dorośli mogą z nich korzystać maksymalnie do siedmiu dni.

Zdaniem autorów leki zmniejszające przekrwienie i "odblokowujące" w niewielkim stopniu wpływają na objawy przeziębienia. Za to często powodują objawy uboczne – senność, bóle głowy, problemy z żołądkiem. W dodatku zbyt długie stosowanie leków „odtykających” nos może doprowadzić do jego przewlekłego zatkania.

Leki przeciwhistaminowe o właściwościach uspokajających, czasem zmniejszają wyciek z nosa i zapobiegają kichaniu częściej niż placebo, ale nosa nie odblokują. Leki zmniejszające przekrwienie (często łączone z lekami przeciwhistaminowymi i przeciwbólowymi) mogą skutecznie udrażniać nos, jednak do częstych skutków ubocznych należą senność, ból głowy czy zaburzenia żołądkowo-jelitowe.

W przypadku dzieci poniżej 6. roku życia w ogóle nie należy na własną rękę podawać leków przeciwhistaminowych ani zmniejszających przekrwienie, zaś u starszych (od 6 do 12 lat) zalecana jest ostrożność. Specjaliści podkreślają, że w przypadku dzieci taka terapia ma wątpliwą skuteczność, a wiąże się z istotnym ryzykiem. Wcześniejsze doniesienia informowały o dzieciach w wieku poniżej dwóch lat cierpiących po podaniu tych leków na drgawki czy przyspieszone bicie serca. Zdarzały się nawet zgony.

Według autorów artykułu w BMJ leki bez recepty (OTC) nie łagodzą u dzieci skutecznie objawów takich jak zatkany nos czy katar. Niewinnie wyglądające maści, które uwalniają olejki eteryczne wprawdzie często łagodzą przekrwienie i udrażniają nos, ale mogą powodować wysypkę. Syropy na kaszel hamują zaś odkrztuszanie śluzu, toteż nie są zalecane u dzieci.

Antybiotyki to błąd

Przede wszystkim jednak nie należy podawać przy przeziębieniu antybiotyków na „wszelki wypadek”. Pomagają tylko przeciwko infekcjom bakteryjnym,  nie w przypadku wirusowej choroby, jaką jest przeziębienie.

Jeśli chodzi o domowe sposoby, zwłaszcza w przypadku dzieci brakuje dowodów na skuteczność preparatów z jeżówki purpurowej (echinacea), witaminy C, cynku, czosnku, olejku eukaliptusowego, żeń-szenia, probiotyków, miodu, donosowych kortykosteroidów, leków przeciwwirusowych czy inhalacji parą.

Przeziębienie najlepiej „wyleżeć”. Nie zarażamy innych i pozwalamy organizmowi zmobilizować siły do zwalczenia choroby. Lekarze wskazują, że „przeleżenie” przeziębienia zmniejsza ryzyko, że przerodzi się w poważniejszą infekcję – choćby dlatego, że osłabiony organizm nie jest narażony na bakterie chorobotwórcze krążące na przykład w szkole albo autobusie. 

Pomocne, także u dzieci, mogą być paracetamol oraz ibuprofen, które obniżają gorączką i łagodzą ból. Nie leczą i nie przyspieszają powrotu do zdrowia, ale pomagają przetrwać najbardziej uciążliwe objawy. Nawilżacz (wytwarzający chłodną mgiełkę, a nie gorącą parę) ułatwia oddychanie, zaś duża ilość wypijanych płynów pozwala uniknąć zawsze niebezpiecznego odwodnienia. – Zwykle objawy przeziębienia ustępują samoistnie w ciągu 7-10 dni. Nie ma  „magicznych leków” które złagodziłyby jego objawy i bardzo niewiele terapii lekami bez recepty jest popartych dowodami – podsumowują autorzy.

Przeziębienie to niegroźna, ale jednak uciążliwa infekcja wirusowa. Gdy nas dopadnie, chcielibyśmy pozbyć się jej możliwie szybko, by nie przeszkadzała w codziennych obowiązkach.

W sezonie infekcji roi się więc od reklam specyfików, które mają błyskawicznie postawić na nogi zakatarzonych i kaszlących, ale naukowcy nie pozostawiają złudzeń – takiego leku nie ma.   

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej