Na cukrzycę cierpi już ok 422 mln osób na świecie, 90 proc. z nich ma cukrzycę typu 2, do której w większości doprowadziła niezdrowa dieta, oparta na nafaszerowanych cukrem wysoko przetworzonych produktach. Osoby z tą przypadłością nie mogą efektywnie wykorzystywać insuliny, hormonu wytwarzanego przez trzustkę, który pomaga ciału zamienić glukozę w energię. Newralgicznym składnikiem diety są więc cukry (węglowodany), które mają największy wpływ na poziom glukozy we krwi.
Obniżamy indeks glikemiczny (IG)
Dietetycy przekonują, że możemy jeść smacznie, nawet słodycze, byleby utrzymywać stężenie glukozy we krwi na stałym poziomie. Każdy produkt ma tzw. indeks glikemiczny (od 0 do 100). To informacja o tym, w jakim tempie po jego zjedzeniu podnosi się poziom glukozy we krwi. Najlepiej wybierać produkty o niskim i średnim IG, czyli od 0 do 50 (w internecie bez trudu znajdziemy tablice z indeksami np. na www.glukoza.pl).
Są też sposoby, by obniżyć indeks glikemiczny:
1. Dodanie do węglowodanów tłuszczu lub białka, które spowolnią trawienie. Taki efekt uzyskamy, gdy np. do owoców dodamy garść orzechów, a ryż (najlepiej brązowy) zjemy z chudym mięsem.
2. Gotowanie makaronu, ryżu czy warzyw al dente. W postaci półtwardej będą miały obniżony indeks glikemiczny, więc wzrost poziomu cukru nie będzie tak gwałtowny – ze względu na niższy IG. Im bardziej rozgotowana potrawa, tym IG wyższe. Wiąże się to z rozpadem długołańcuchowych skrobi na krótsze, i lżej strawne odcinki
3. Schładzanie, a potem podgrzewanie produktów skrobiowych. Zachodzi wówczas zjawisko retrogradacji – skrobia schłodzona do temperatury kilku stopni żeluje do ciężko strawnych formacji. W takiej postaci zachowuje się tak, jak błonnik, więc nie podnosi też stężenia glukozy. Możemy jeść odgrzewane ziemniaki, płatki, kaszę jaglaną, ryż itp.